nierozłączni

przez żaluzje w oknach
wciska się do środka cień,
zmęczony,sfrustrowany,
bo włóczył się byle gdzie,
zagląda we wszystkie kąty,
wcale mu nie do śmiechu,
bo zgubił właściciela,
i gdzie go szukać?a niech to!
jego własny pan,
bezradny jak dziecię,
gdzieś został sam
i nie ruszy bez cienia...
cień i jego pan
nierozłączna para,
jeden bez drugiego
nie istnieją wcale...