Matura z socjotechniki
Proszę szanownej komisji,
widziałem raz na wizji,
nieskazitelną prawdę,
która szła z nożem na gardle,
na randkę z kłamstwem.
Kłamstwo szeptało czule,
aż nie rozegrał się dramat,
bo zdjęło brunatną koszulę,
wręczając jej tulipana,
a głowa jej roztrzaskana,
runęła jak ideały na bruk,
wtem ktoś otworzył szampana
i rozpoczęła się chuć.