zasoby

dojrzewam wieczór w gronach
uzupełniam pamięć o porcje światła
chwile jak pocałunki na ustach
w milczeniu

pole widzenia parkową aleją
stare lipy pachną zmierzchem
piskliwiec przypomina o życiu
cis przełyka gorycz

uczę się z tego co mam
sama wiara nie czyni cudów
dokładam punkt podparcia
linia losu skręca na górska ścieżkę
przez okno wpełza świt o oczach z mgły