światłocień

znowu stanąłem na rozstaju
wiatr adoruje przyszłość

mam zostać z niczym
poślubiony idei każdego początku

na jakiś czas przestanę oddychać
kłanaiać się faktom
ocenzurowany w potrzebach

przeczytam starą gazetę
którą ktoś litościwie położył na głowie

zajmę się czymkolwiek
co nie wymaga liczenia na samego siebie

dalej żyję na koszt światła
którego nie gasi nawet
troskliwa noc