Odejdźcie

Kiedy chwycę długopis w palce,
podepczcie mi serce,
jak suchy step konie,
zatrzymajcie jedyną nerkę,
niech nastanie koniec.

Gdy ciało w plastikowym worku,
spocznie w prosektorium,
zostanie uwolnione w końcu,
a dusza uleci ku słońcu,
me zimne serce nie zabije,
bo będzie całkiem sine.

Ostatni potok krwi odpłynie,
umrze neuron co znał imię,
mózgowa kora obumrze,
a ciało włożą w trumnę;
wtedy łez po mnie nie lejcie,
wszystkie ważne dla mnie
kobiety od trumny odejdźcie.