Proszę

Proszę połam mi palce
bym o tobie nie pisał,
obetnij mi różowy język,
zanim przeczytam wersy.

Jak Van Goghowi uszy obetnij,
bym nie słyszał twych obietnic,
podetnij jedną z tętnic,
niech utonę we krwi,
potem weź pistolet do ręki,
przepływ mych myśli przerwij.

Potem w duchu mnie przeklnij,
jak innych poetów wyklętych;
uderz pięścią w twarz
i mi połam zęby,
nim zacznę to czytać.

Wyłup mi oczy,
niech chodzę jak ślepcy
i niech liter nie czytam.