Rany

One krzyczą jak bardzo je ranisz,
przykładając ci nóż do krtani,
ty bronisz się jeszcze słowami,
zanim strugi czerwonej krwi,
popłyną na białe kartki
i zdołają je poplamić.

Tak często zostajemy sami,
z samobójczymi myślami,
z założonymi na usta kłódkami,
tak rzadko ze sobą gadamy,
a rozmowy kończymy kłótniami.

Znowu siedzimy sami,
tymi ciemnymi wieczorami,
z czarnymi obrazami za oknami,
w głowach czarnymi myślami,
w sobie to dusimy i chowamy,
rozdrapując wewnętrzne rany.