z cyklu - gorycz
sen latem ściąga z łóżka
ciepło bezładnie rozrzuconych rąk
chcę zacząć w porcie cumują anioły
mam swoją łódź
smukłą jak talia kobiety
przebiegłem nadzieję w parę minut
uwiera niedopasowany mięsień
liść przylepiony do szyby
słońce nic nie rozumie
zmienia kolor skóry
na niewidzialny