Ostrowiecka bohema

Pijąc piwo na rynku,
w tle widząc jakiś kościół,
siedząc na zewnątrz budynku,
przy jednym małym piwku.

Obok siedzi jakiś chuligan,
tak społeczeństwo go nazywa,
zamówił sobie dwa piwa,
z kolegą jedzona jest pizza,
w tle leci muzyka,
która jest rockowa,
ja na kartce te słowa
kreślę i zaczynam od nowa,
tych wierszy zapisywanie.

Barman popielniczkę podaje,
chociaż ja wcale nie pale,
czuję się jak Przybyszewski,
przy zapisywaniu tych wierszy.