Dziękuję

Telefon milczy całymi dniami,
nikt mnie nie potrzebuje,
w końcu i tak umieramy sami,
wernisaż artystów też truje.

Żyje tylko chwilami i momentami,
nikt się mną nie przejmuje,
w końcu i tak umieramy sami,
ktoś zamyka wieko tych trumien.

Cieszą się wstawionymi zdjęciami,
znów jakieś dla nich opublikuję,
w końcu i tak umieramy sami,
na nagrobku też będzie moje.

Ostatni raz pozuje dla nich,
by wiedzieli dla kogo palą znicze,
w końcu i tak umieramy sami,
racje ma jedynie Nietzsche.

Błądzę gdzieś bez celu pijany,
przyjaciół na palcach policzę,
w końcu i tak umieramy sami,
wpierw umrą nasi rodzice.

Dzielę się z wami tymi wierszami,
dniami i nocami je zapisuje,
w końcu i tak umieramy sami,
nikt nie wie co poeta czuje.

Kiedyś to stanie przed czytelnikami,
każdy tą treść zinterpretuje,
w końcu i tak umieramy sami,
na końcu im powiem dziękuję.