cierpienie

ono skrada się podstępnie,
cicho,krok po kroku,
żebyś nie myślał człowieku,
że jest już tak dobrze...
szafuje bólem oszczędnie,
dawkuje go porcjami
by starczyło na dłużej,
by móc pastwić się nad swą ofiarą...
zabiera resztki świadomości,
odetchnąć nie daje,
na koniec wiedzione litością
utula zmęczone ciało...