lepiej
zdejmuję oczy z suszarki
wypłowiał kolor i punkt widzenia
jak zapomoga dziurawa kieszeń
w której zmieszczę odpowiedzialność
za twój smutek
obgryzam przesoloną rzeczywistość
wolę zjeść niż czytać przepisy
nastawiam się na modus bycia
wymówka na brak chwalonych sukcesów
natura czasu gdy wilkiem patrzą witryny
przyśpieszam za rogiem wsiądę do taksówki
czym prędzej pojadę gdzie jest tak samo