Odejść donikąd.

Odejść donikąd.
ndz., 22/10/2017 - 22:31 | piotr-ka
Odchodzę stąd i nigdy, nie powrócę więcej.
Rzucę wszystko i z dumnie, uniesioną głową.
Pozwolę w nieznane,porwać się udręce.
Gdzie nikt nie pozwoli, złym mnie ranić słowom.

Droga trudną będzie, nie wiem czy podołam.
Gniew mnie pali szczery,a w duszy aż kipi.
"Po godność i honor"-wyszepczę, zawołam!
Bom człowiek! Bogaty! Choć bieda aż skrzypi.

Wszystko gdzieś tam dawno, za mną pozostało.
I duma już tylko, kierunek dyktuje.
Wokół mnóstwo granic drzwi pootwierało.
A ja coraz słabszą, dzielność w sobie czuję.

Jeszcze jedną chwilą, sprawdzę czy nie zmienia
szlak myśli upartej,chwila nic nie warta.
Zapomniałem imion, mojego pragnienia.
Jak droga stóp głupców, choć nimi wytarta.

Posłuchaj mnie wstydzie, pozwól się odwrócić.
Nawet gdyby w piersi, tchu zabraknąć miało.
Na pola ojczyców, jeszcze okiem rzucić.
W Polsce bije mi serce,tutaj żyje ciało.