portret
ślad odrapanej ściany
kontrastuje z bielą rąk
światłem ulicznych lamp
które wbiegają przez okno z uśmiechem
amarantowy czas w rozpryskach minut
paznokciem umazanym w klonowym soku
maluję siwe włosy
pajęczynę myśli w kącie pokoju
pułapki dla wiatru i suchych liści
zmieszanych z cieniem
dokończ za mnie czerwienią ust
wygasłym w kominku spojrzeniem