stań obok

śnieg palcami wiatru
wkłada w otwarte usta chmur gwiazdy

pola wysycone bielą
spływają rzekami zapożyczonych myśli

brak obiektu westchnień drży zziębnięte libido
odebrana rzeczywistości noc

kartka wyrwana z kalendarza
jak chwila ogrzana przy kominku

dopilnuj abym zapomniał
tylko sny sięgają poza czas
niekontrolowaną nadzieją