odkrycie

czasami staję się bezmyślny
niedokończone sny wciągają lękiem
karmią żalem odbitej w oczach rzeczywistości

zaciskam mocno palce na atomie każdego słowa
zraniony pomrukiem burzy
zapętlam niezręczny zapis na monitorze ekg

próżno depczę marzenia przystaję gdzie popadnie

są jak myśli wstają razem ze mną
jak zasuszone kwiaty przesypują zapach
wiosennego słońca