sedacja
zasiałem wiatr
próba wykorzystania utopii
zamykam oczy zima zwalnia
z chłodu skręca wskazówki
zacieram błękit aż cisza
zajrzy przez ramię
upomni się o marzenia
wynoszę szelest
deszcz umyka jak kot
z pomysłem na drugie życie
rzeka zakręca przed nocą