...


W zaklętym kręgu wodzę siebie, w tańcu z przypadkiem.
Cierpki dzień pospieszam nocą, zdążyć przed upadkiem.
Tylko po co.

Radość w sercach jak pęki w wazonach, pełne martwych kwiatów.
Wiruje Bez nadzieją ukwiecony,biały, Bez szkarłatów.
Tęsknotą zielony.

Krokiem w pieśń wplątanym, zgodnym w niepotrzebnej woli.
Ponieśmy trud miłości gorzkiej,ze szczytów niedostanych,
do dolin.

Niech świat wyjdzie z chłodów,zwarty, zbłąkanym atomem.
Uśnie w naszych dłoniach pragnących i ciepłem nam będzie,
i domem.