Trwanie

Trwanie
Dokąd podążasz, bezsilny i ufny, człowieku?
Z gałązką oliwną w jednej ręce, i kamieniem
w drugiej.
Chlubiąc się cieniami, po przeżytym, wieku.
Na drodze bez celu, z odwiecznym tęsknieniem,
jak długiej?
Mgłą poi spragnionych, bóg, głodnych miraży,
ręką co wraz z batem, do marszu przymusza,
za czymże?
Stracisz przeistnienie swoje,wśród ołtarzy,
jedność choć ją ciągle coś nęka i skrusza,
nie wymrze.