nie z tej ziemi

dobrze układać z cieni dłonie
miejsca na wolę i oparcie

błąkam uśmiechem poza ramy
w lustrze przyszłość
czy to na pewno ja
na jednaj nodze w polu
obsianym niebem i wiatrem

z zadartą głową liczę myśli
klucze którymi otwieram
furtki aniołom

w ogrodzie wyrosły sny
na zielonych łodygach
kołysze się księżyc i para gwiazd
jak czyjeś szczęście