O potrzebach prawie politycznie

zrezygnowałem z posiadania koszuli w grochy
na rzecz gofrownicy i noża do surwiwalu
pasującej do koloru oczu kobiety
rankiem za starej na ciąg dalszy

spaniela który co rano wygryza dziury
w przaśnej rzeczywistości mogę obejrzeć serial
czeka już basen bez wody jutro ma padać
nawilżę oczy i zamek błyskawiczny

wizualizuję pragnienia
rosną nierówno jak źle przycięte kwiaty
na wąskich ścieżkach chwil
przewracają o złudzenia dawno spalone gwiazdy
ratuję ciszę spod kół tira a zachód dalej igra z ogniem