Bezradność chwil

sprzedałem myśli za bezcen
poszły w milczeniu przemoczone
jak liście na których zapisałem
parę słów do matki

sen się powtarza drogę przebiega przeszłość
z prośbą o nieśmiertelność zasiałem słowa
wiarę którą przechowuję na skrawku nieba
w kieszeni na piersiach

wiem jak to brzmi ale smutek
jest tylko przystawką przystaję w świetle
spadają gwiazdy i deszcz jak łzy aniołów
zostawia na ziemi kałuże w serca