Poczekaj
nie słowem słucham
liście jak dłonie
zaplątane w wiatrach
samemu donośniej
uparcie używam ciszy
farbami maluję jej oczy
już nie to serce głośniej
szumi morze i ptak uwierzył w bezkres
czym jesteś chwilo
domem z piasku gdzie mieszkam
z moją niewielką częścią jutra