W cieniu zimy

wiem że lubisz ciepło słowa z puentą i dłonie
zaraz jak rozpuszczą się na nich płatki śniegu

siedzimy bliżej jak gwiazdy
dzieląc światłem i rozmową
wiemy o sobie wystarczająco dużo
aby zdawkowość zabrzmiała autentycznie

czuję chwile cieszą się z prezentów
czasu który zamyka usta niedowiarkom

wiatr gada od rzeczy ma własne zdanie o przemijaniu
próbuję zapamiętać fraktale ze śniegu
smak mgły która przechowuje sny czerwone bombki z papieru
wspomnienie ciszy po wyjściu dzieci i starego kota
polującego na wieczność