czas odmierzam oddechem
czas odmierzam oddechem
po omacku
prowadzą mnie szorstkie ściany
domysły zgadują położenie
czemu pogasły wszystkie światła w tunelu
ta droga nie ma końca
a może zegar stanął
już nie wiem
czy mój cel jeszcze istnieje
oddycham coraz płytszym oddechem
serce bije coraz ciszej
nie nie nie umieram
zmysły mylą
żyję jakby nie swoim życiem
szczęście przez palce przeciekło
3 grudnia 2011