Marzenie poety

Oglądam Twój portret myślą mą zrodzony

Słucham głosu Twego niesłyszalne tony

Ciepło Twojej ręki czuję bez dotyku

Wołam Twoje imię zgasłe w niemym krzyku

Gładzę Twoje włosy czując jedwab w dłoni

Zanurzam w Twych oczach o bezdennej toni

Błądzę za Twym cieniem bez duszy i woli

Topiąc własną niemoc w otchłani niedoli

Gdzie szukać mam słowa które by umiało

Zrodzić z myśli moich wymarzone ciało