piszę wiersze
piszę wiersze
nie ma w nich szumnej poezji
nie ma artyzmu sztuki
jest zapach frezji
i kolor buków
jest łkanie i zadziwienie światem
każda chwila świadomego bytu
jest pokora, której się uczę od brzozy sękatej
i łyk zachwytu
piszę wiersze
słowa nie chcą się lepić
sklejam każde naiwną wiarą:
nie wszystek umrę – one mnie ocalą
a jeśli umrę, jeśli zginę cała
nic nie uratuję z doczesnego bytu
zostanie po mnie naiwna wiara
i łyk zachwytu
zostanie po mnie morze atramentu
ciche, niegroźne, z odludną plażą
na której stopa niczyja nie stanie
której spojrzenia niczyje nie skażą
a jeśli umrę, świat zapomni o mnie
zblaknie atrament, w proch się papier zmieni
niech krzyczy wspomnienie, spokój zmienia w zamęt
każdą literą mojego imienia