Księżycowe miłowanie

Gdzieżeś ty bywał, srebrny Księżycu,
gdy wiosną drzewa pachniały?
Znalazłem sobie piękną dziewczynę
i w niej zgubiłem się cały.
Tak mnie pieściła i całowała
w pobliżu sadu nad stawem,
a moja tarcza aż promieniała
i lato było niebawem.

A coś ty robił srebrny Księżycu,
gdy lato durzy gorące?
Znalazłem sobie nową dziewczynę,
co miała włosy jak słońce.
Ona mnie wiodła w noce gwiaździste
na łąki mdlejące kwieciem,
a myśli miała dobre i czyste
i dobrze z nią było w lecie.

A co się działo z tobą Księżycu,
gdy jesień farby rozkłada?
Znalazłem sobie taką dziewczynę,
z którą nie tylko się gada.
Poszedłem za nią na wrzosowisko
i tam w złocistej brzezinie
oddała dla mnie co miała - wszystko
i żal nie było dziewczynie.

Co będziesz robił drogi Księżycu,
gdy mróz i śnieżne zawieje?
Poszukam sobie ciepłej dziewczyny,
która mnie nocą ogrzeje.
I tak nam będzie słodko i miło,
pośród zimowych zamieci,
jak jeszcze nigdy dotąd nie było
i zima szybciej nam zleci.

17 stycznia 2012