niepoliczalność
niepoliczalność
nastrojowo mącą wersy
w wieczorowej krótkiej wersji
koniec wiersza, gaśnie świeczka
potem długa gra bajeczna
i pieszczoty niekończące
odmierzana noc tysiącem
oraz jednym, jeszcze jednym
pocałunkiem, każdy cenny
tuż przed świtem wiążę rzęsy
lunatycznym ruchem prężnym
by spod powiek nie znikała
nasza bliskość, styczność ciała
przy blednącym już księżycu
wydobywam niedosytu
resztki z suchych warg okolic
tyle szczęścia, ile? policz!