Dzikość nocy

Jak gorąca orchidea
otworzyła się noc
lepka ciemności wilgocią

Gorący oddech wiatru
wydała ciemność
noc szalona tym kwiatem

Objęła nas ramionami
jak zaborcza kochanka
wchłonęła nasze ciała

I ruszył zmysłów taniec
Gorący jak pustynia
Jak ocean szalony

Ocean co oszalał z nami
Uniósł nas na swojej fali
I rzucił na jej szczyt
Krzyk wysoki rozdarł noc

I rzucił nas na brzeg spełnienia
W nocy nagle stał się dzień
Jasny jak nasze ciała
Ale to noc była ona szaloną kochanką