Ile (można)

Autor wiersza: 
Rymarys

W pokoju martwa cisza,
zmusza mnie żeby pisać,
zamiast na pętli zwisać,
kontemplować lustrzane odbicia.

Pewnie znalazłbym coś do picia,
w pokoju mojego brata,
ja zamiast tego wolę pisać,
miast przeżywać serca atak.

Nie idę za głosem watah,
nie słucham też głosu świata,
odkąd przestałem telewizję oglądać,
budować na cudzych poglądach.

Proszę nie mów mi o przesądach,
gdy kiedyś kupie sobie inkaust,
masz prawo twórczość osądzać,
zwłaszcza jeśli jest ci bliska.

Możesz tu ze mną wytrwać,
albo pozwolić mi się poddać,
ja jednak dalej będę pisać,
nawet jeśli spytasz - ile można ?

Jak cię opowiedzieć

Autor wiersza: 
Zadumka

pojawiasz się zwyczajnie
możesz się rozgościć
powiem ci coś o tobie
jak umiem
najprościej

jednym się nie podobasz
inni nie potrafią
szybować nad chmurami
wśród licznych metafor

być może brak mi klepki
ciebie to nie złości
masz przywilej do smutku
powód do radości

bywasz tak różnorodna
od gustów zależna
byłaś jesteś i będziesz
rozbieżna i zbieżna

z miejscem czasem przypadkiem
zgodą i niezgodą
pojawiasz się z rozterką
uśmiechasz pogodą

jak to ująć inaczej
dookreślić słowem
jesteś odwiecznym brakiem
żebrem Adamowym

jabłkiem w gardle
nabrzmiałym za wiedzy przyczyną
wiatrem w górach skalistych
mnogą neutriną

nutą porannych pieśni
zamieszkałych a śpiewie
wieloraką jednością
chociaż o tym nie wiesz

p o e z j o

Lady Makbet

Autor wiersza: 
Rymarys

Współczesną poezję opisuje kadr po kadrze,
po 1945 roku umieszczając akcje,
choć powinienem zahaczyć o awangardę,
za punkt wyjścia biorąc lata 20-te,
w których rodzi się ruch zwany kubizmem.

Futuryzm nie kojarzy ci się z faszyzmem,
aczkolwiek ideały w nim zawarte są bliskie
sile i korzenie mają czysto włoskie,
przejdziemy teraz na tereny polskie.

Tutaj od razu pojawia się Witkacy,
3XM - dla wielu ten skrót wiele znaczy,
rozpoczyna się kult miasta i masy.

Z tego podłoża czerpie także proza,
słyszałeś pewnie o Żeromskiego domach,
wizja z Przedwiośnia ukazana jako utopia,
w Warszawie w oczy nam się rzuca.

Przeminęła druga światowa wojna,
świat podzieliła żelazna kurtyna,
na zachodzie kwitła konsumpcja,
u nas twardo trzymała się komuna,
której nieobca była dzieł cenzura.

Dziś każdy może pisać co mu ślina
przyniesie na koniec wulgarnego języka,
bo dziś poetyka przegrywa swą walkę,
z niszczącą dorobek kulturowy Lady Makbet,
która w osłupieniu patrzy na swoje ręce.

Persefona

Autor wiersza: 
Rymarys

Wiosną pachnie łąka kwiatami ukwiecona,
do życia budzi się znów przyroda,
razem z matką po Ziemi krąży ona,
a ludzkość jest z ich wędrówki zadowolona.

Potem następuje czas upalnego lata,
zaczyna się gorący okres dla świata,
ona na głowie wieniec z kłosów splata,
hojnie wszystkie stworzenia obdarza.

Potem następuje pora jesienna,
Persefona zaczyna robić się smutna,
zroszona deszczem jest jej suknia,
niedługo będzie musiała do męża
wrócić, bo do tego zobowiązuje przysięga.

Tak się dzieje kiedy nastaje zima,
ona wraca wówczas do podziemia,
aura wówczas diametralnie się zmienia,
jej powrotu oczekuje zmarznięta ziemia.

Świat jest skuty lodem i wieje chłodem,
a ona spędza czas ze swoim mężem,
którego starożytni Grecy zowią Hadesem,
chrześcijanie zaś utożsamiają z diabłem,
podziemny świat zaś zowią piekłem.

Podczas pobytu na Ziemi Persefony wiersz ten
pisze, nim do podziemia znów zejdzie.

Syzyf

Autor wiersza: 
Rymarys

Znowu uruchamiam moje neurony,
by myśli spowodowały ruch mej dłoni,
dzięki temu mój pamiętnik zapełniony
będzie, a ty w pierwszym rzędzie posadzony.

Dla ciebie jest cały świat przedstawiony,
dla ciebie są wszystkie moje utwory,
wystarczy tylko ruch twojej dłoni,
by zamek do tego świata był otworzony.

Wszystko jest zależne od twojej woli,
jeśli chcesz naciśnij na klamkę powoli,
wykonaj posuwisty ruch twojej myszki,
następnie na link do mego wiersza kliknij.

Póki co spływają na kartkę moje myśli,
dzięki nim zapełniają się nowe linijki,
przepływ ich wydaje się być teraz szybszy.

Jestem od ciebie szybszy o parę wersów,
które powstawały z długopisem w ręku,
zanim na papier się przelały - we wnętrzu
słowa w rym się poskładały i na wejściu
uśmiech na twarzach wzbudziły, a lęku
twórcy zaoszczędziły przed zszarganiem
opinii i nieciekawym wiersza wykonaniem.

Ów artysta z mozołem zajął się pisaniem,
byś ty z przyjemnością zajął się czytaniem,
następnie rozmyślaniem i komentowaniem,
tego co w tej chwili przed sobą widzisz,
a przy czym natrudził się tytułowy Syzyf.

Żegnaj

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Żegnaj

Wiatr rozwiał resztki Ciebie
zostaję jak na polu samotna wierzba
przygarbiona
ze wzrokiem wbitym w ziemię

Z każdym podmuchem opada liść
z każdym podmuchem ulatuje odrobina mnie
ta która tylko przy Tobie
miała sens

I tylko czarne kruki
coraz ich więcej wokół drepcze
próbują nawet przysiąść na gałęziach
nie dają zapomnieć
ze wciąż toczy się życie

PRZEBRZMIAŁA

Autor wiersza: 
ZOLEANDER

Płacze piosenka tamtych dni
bo nikt jej już nie śpiewa
nie nuci w kniejach cicho wiatr
nie szumią o niej drzewa

już nie poniesie rzeki nurt
i piasek nie ogrzeje
czy się przestała liczyć tu
przestała nieść nadzieję

a tak niedawno zieleń traw
do siebie ją tuliła
z dumą nosiła się jak paw
z cieniami się bawiła

lecz też pamięta że był czas
gdy gromem spadła z nieba
i rozświetliła mroki miast
a ktoś ją nawet śpiewał

w bukiecie kwiatów tamten pan
ją pani ofiarował
choć ciut niezgrabnie przecież tak
dobierał do niej słowa

już teraz nie pamięta nikt
czym była i co niosła
zostały deszczu wielkie łzy
i smutek też pozostał

Ser i Robaki

Autor wiersza: 
Rymarys

Jestem prostym młynarzem z Friuli,
czytam to co ludzie w wiedzę przekuli,
przykuwa moją uwagę każdy szczególik,
wizje mojego świata czerpie z lektury
apokryficznych ksiąg i dzieł geniuszy,
każda nowa myśl umysł żywo poruszy.

Każdy sposób interpretacji jest błędny,
bo wpływ na moją wizję wywarły teksty
zarówno świeckie jak religijne i tędy
idę, gdzie wiodą mnie moje błędy.

Mój świat poznania jest niedostępny,
dla tych przez których jestem słuchany,
dziwią się widząc trafne argumenty,
oraz to, że jestem bardzo dobrze obeznany,
co do kwestii o które jestem wypytywany.

Z dumą wyrażam uznawane poglądy,
moje własne wierzenia i osądy,
to mój wyjątkowy obraz rzeczywistości,
widziany oczami wyjątkowej jednostki.

Jestem człowiekiem o żywej inteligencji,
poddaje własnej interpretacji teksty,
jakie spisali pisarze szesnastowieczni.

Zachłannie pochłaniam z pietyzmem,
zapisane słowa i wypełniam wizje
świata swoimi własnymi przemyśleniami,
niech inni głowią się o co chodzi z robakami,
nie zrozumieją tego nie będąc młynarzami.

Homo viator

Autor wiersza: 
Rymarys

Przemierzam wszechświat posługując się mapą
serca i zdaje ze swej podróży raport,
to mój dziennik pokładowy i me motto
brzmi pisz i podróżuj po kartce non stop.

Wiara i miłość to moje dwa kompasy,
ustalam położenie za pomocą myśli busoli,
przemierzam zawikłanych myśli oceany,
w mętnym morzu myśli poszukuje prawdy.

Wyruszam w podróż i śledzę ludzkie losy,
opisuje zawikłane historie i nie mam dosyć,
w podróży życia przemierzam utarte szlaki.

Zmierzam się ze swymi wadami i słowami
opisuje podróż i osłaniam nowe arkany
opowieści o życiu w którym zaszły zmiany.

Czasem mój horyzont myślowy jest poszerzany,
innym razem do osobistych przeżyć redukowany,
obraz otaczającego świata jest dekodowany
i zapisany wywód myślowy wydedukowany.

Czasem z elementów mój świat indukowany,
czasem na części pierwsze jest rozkładany,
w światopoglądzie jakoś poukładany
świat wartości oparty o fundament skalny,
W dekalogu ramy zwarty i na zmiany
mało podatny a bardzo konserwatywny.

Kiedy świat staje się coraz bardziej liberalny,
ja coraz bardziej krytycznie patrze na to,
podróżując po kartce - homo viator.

Słucham

Autor wiersza: 
Rymarys

Powietrze wypełnione dźwiękiem,
chyba nie potrzeba nam nic więcej,
chce tylko zamiast martwą cisze,
słyszeć twe żywe bijące rytmicznie
serce.

Unoszę swój wzrok ponad tęcze,
Bóg zawarł z Noem przymierze,
na moją głowę spadają krople,
deszcz bębni o szyby -
radośnie moknę.

Nie pytam co by było gdyby,
- patrzę z innej perspektywy,
Polskę przemierzają kultur rymy,
pewnie u siebie mamy też Krymy,
słowem tego na pewno nie wyrazimy.

Już się nie kłócimy o to jaka
powinna być ta nasza Polska,
ani kto zajmie w wyścigu podia,
gdy dźwięczy waltornia na Ormian
festiwalu lub gra kapela Romska.

Ideał w każdym calu - muzyka włoska,
doza refleksji spoza fleksji odmian,
bez koneksji fala emocji doznań,
jak atak apopleksji - nagła
i gwałtowna.

Cudowna melodia - cicha i łagodna,
synergia -
czysta esencja wody i ognia,
jak księżyca pełnia pełna światła.

Wpadająca do ciemnego pomieszczenia,
uwznioślająca bliżej Boga sumienia,
czasem robi oszałamiające wrażenia,
w chwilach skupienia przechodzi do milczenia.