Subiektywizm
Zaczynam to wszystko pisać zupełnie tak,
jakby było mi zupełnie obojętne jak
publika przyjmie zapisany tu znak
i czy będzie jej to wspak czy w smak.
Może będzie zupełnie w sam raz,
kiedy upłynie upływający na to czas,
by zrównały się ze sobą rym oraz takt
i zostało to uznane za niewątpliwy fakt.
Póki co konstruuje tutaj liryczny antrakt
lub komedii albo tragedii kolejny akt,
mieszam ziarna prawdy z plewami kłamstw,
raz jestem zabawny a raz humoru brak.
Biorę to za punkt honoru, że napisze tak,
że krytyk literacki nie będzie wiedział jak
odnieść się do tego co napełnia mój bak.
Chodzi o zawartość tego lirycznego paliwa,
które stanowią zapisane tutaj słowa,
które składam od nowa a rymów Częstochowa
komuś się spodoba - umiem nimi żonglować.
Dlatego mój subiekt zaczyna się chować
do wnętrza i subiektywnymi operować
uczuciami i wrażeniami oraz sprzedawać,
to co klient za godne kupienie będzie uważać,
gdy subiekt skończy swój towar rozkładać
i z jego porcji gotowy produkt składać
w postaci rymów które będą się nadawać
do wyrażenia jego opinii oraz zdania
i do subiektywnej oceny dokonania,
przez czytelnika w trakcie komentowania.
Realizując plan
Zapisuję kolejne linijki konsekwentnie,
dzięki czemu widzisz kolejne moje wiersze,
a nie szukasz schowanych gdzieś skrzętnie.
Co najwyżej narzekasz ,że zbyt smętnie
albo też zbyt radośnie lub zbyt mętnie
składam do głoski głoskę i nadaremnie
próbuje przekonać ciebie byś czytał poezje.
Pewnie ją czytasz, ale nie rozumiesz jeszcze,
że tacy jak ja poeci to żadni wieszcze,
odwiecznych prawd ja ci nie obwieszczę,
co najwyżej w skrócie w wersie streszczę,
rozmowę jaką prowadzą jesienne deszcze,
które się wadzą z postacią o nazwie Słońce,
ten podmiot liryczny przegnał je
gdzie pieprz rośnie.
Klimat magiczny zamienił melancholie,
w srebrzystych kropel rosy na trawie kolie,
pomiędzy drzewami wiatr zagrał melodie,
a ja zapisałem to co widziałem swobodnie.
Skupiłem się wyłącznie na zapisanym słowie,
gdy pracowały moje półkule mózgowe obie,
zastanawiając się co za chwilę zrobię,
długopis w ruch wprawiając poprzez nerwowe
komórki łączące neuron z aksonem.
Przekazały impuls przez połączenia neuronowe,
powodując ruchy mej ręki szybkie i nerwowe,
przez co powstały litery swojego bytu nie świadome,
precyzyjnie na kartce zgodnie z planem ułożone.
Chciałbym
zrozumieć szmer wody
mowę strumienia
który toczy skałę
nauczyć się
słów
które niesie wiatr
usłyszeć muzykę
morza
i przeniknąć nią
uchwycić lekki ruch
traw
zapisać jego nuty
tajemnicze odkryć ogrody
by zamieszkać w nich
na małą chwilę
wstać rankiem
nie budząc nikogo
i odkryć nowy dzień
pojąc to czego rozum
nie pojmuje
i zapisać w wiersz
chciałbym
a przecież wszystko jest możliwe
w królestwie myśli i słów
foto by Joanna Powers
EKRAN
Siedzę wygodnie na fotelu,
ekran zaproszenie wysyła,
ponieważ czuje,że nie jest
w centrum zainteresowania.
Przyciąga swoją treścią sutą,
jest jak oaza uspokojenia,
Ma w sobie siłę relaksacji,
za ekranem pochowane są
inne obszary przyjemności.
To jest inne okno na świat,
więc warto byłoby tam zajrzeć
i nie ważne że to złodziej czasu,
po prostu pozwól się ponieść
tej różnorodnej fali rozkoszy.
TEARS OF PARADISE...
NIE WIEM
CZY TAKI ŚWIAT
ISTNIEJE...
GDZIE - NIEPRZEBRANE
W DAL SIĘ CIĄGNĄ
KNIEJE...
NA MODRYCH - PTAKACH
CZŁEKOKSZTAŁTNE - STWORY
FRUWAJĄ - WOLNE
NIE ZNAJĄC POKORY
UMIEJĄ MARZYĆ...
ZDOLNE DO MIŁOŚCI
I NAJWSPANIALSZE
MAJĄ - GEN
WOLNOŚCI...
LECZ OTO NAGLE
W TEJ SIELSKIEJ - KRAINIE
PRZYSZŁA TRAGEDIA
W CO DRUGIEJ RODZINIE
I KTO - WYCISNĄŁ
ŁZY...
WPROST Z POD ICH POWIEK
KRUCHY - LECZ JAKŻE
WCIĄŻ ZACHŁANNY
CZŁOWIEK...
MAJĄ TEŻ - KONIE
BĄDŹ - COŚ W TYM RODZAJU
WŁASNEGO NA NICH
DZIELNIE BRONIĄ
RAJU...
A DLA - CZŁOWIEKA
LEPIEJ ŻE - FRUWAJĄ
I SŁOWA - ZAWIŚĆ
NIE CHCĄ - BĄDŹ
NIE ZNAJĄ...
SMUTNE ŻE NASZA
STAROWINKA - ZIEMIA
NA TLE - PLANETY RAJSKIEJ
WCALE SIĘ NIE - ZMIENIA...
Best Of Epic Music VI - Powerful And Emotional (ft. Avatar)...
BAŚNIOWA DEPESZA...
KOCHANY PANIE
ANDERSENIE...
JUTRO SZPITALNE
POSIEDZENIE...
ZASZCZYĆ NAS - SWOJĄ
OBECNOŚCIĄ...
NIE CZYŃ ZAWODU
NAM - I GOŚCIOM
OPOWIESZ - NAM
CHOĆBY PO TROSZKU
O TEJ KSIĘŻNICZCE I O GROSZKU...
I SŁUCHAĆ BĘDZIE - CAŁA KLASA
TAK O PRZYGODACH - ŚWINIOPASA...
NASZE MALUCHY - NA POCZĄTKU
BARDZO BY CHCIAŁY - O KACZĄTKU...
A ZOSIA - CO MA CHORE RĘCE
O TEJ MALUTKIEJ CHCE - SYRENCE...
CHŁOPAKI - WSZYSCY JAKO ŻYWO
CHCIELI BY WIEDZIEĆ - CZY KRZESIWO...?
I O TEJ ZIMNEJ ZŁEJ - KRÓLOWEJ...
A KIEDY NIE SĄ JESZCZE - SAMI
TO O DZIEWCZYNCE - Z ZAPAŁKAMI...
A PANI DOKTOR - TO SIĘ ZDARZA
O NOWYCH SZATACH DLA - CESARZA...
I O TEJ GWIEŹDZIE - NAD KOMINEM
CO ŚWIECI CUDNIE - BLASKIEM ZŁOTYM
BY KOMINIARCZYK Z PASTERECZKĄ
UJRZELI LEPIEJ - SWE TĘSKNOTY...
TYLE TYCH - BAŚNI
CZAS - UMYKA
O CALINECZKĘ - JAŚ ZAPYTA...
A PRZECIEŻ - PANIE ANDERSENIE
SKOŃCZY SIĘ NASZE POSIEDZENIE
LECZ POZOSTANĄ - W NAS
WSPOMNIENIA...
DZIECIŃSTWA - CO JAK SŁODKI
PRECEL...
OCALI - SMAK
OD ZAPOMNIENIA...
Hans Christian Andersen - [1952] Thumbelina...
Dedykuję Cudownym Urwisom - Szpital Dana - Centrum Medyczne Tel-Awiw...
THURSDAY...
THURSDAY...
JEST TAKIE KINO
NAZYWA SIĘ
ŻYCIE...
BILETY SĄ W NIM
DROGIE - NALEŻYCIE
I KAŻDY SEANS
W NIM - INACZEJ
GRAJĄ...
RAZ CIĘ - ZESZMACĄ
TO ZNÓW - SIŁ DODAJĄ
HORROR SIĘ ZDARZA
STRASZNY - NIEBYWALE
NIE DZIWI - WCALE...
CZASEM - KOMEDIA
DO ŁEZ CIĘ ROZBAWI
O ŚMIECH - PRZYPRAWI...
W FOTELU MIĘKKIM
OGNIK - PAPIEROSA
CUDOWNIE NAGA
ABSOLUTNIE BOSA
ODDYCHAM - CAŁĄ
POWIERZCHNIĄ
SKÓRY...
OD GÓRY - NA DÓŁ
I Z DOŁU - DO GÓRY
FILM MIAŁ - BYĆ
CUDNY...
Z MERYL STREEP
A TUTAJ - PROSZĘ
A THOUSAND KISSES DEPP...
Inspiracja - Leonard Cohen - A Thousand Kisses Deep...
Ecce homo *
czyli świadectwo Piłata
zamknięty w wyrazie cierpienia
człowiek
otwarty w wyrazie miłości
Bóg
oto jest bez ozdoby
król
milczący
wypisany tytuł
stał się świadectwem
ileż to razy powtarza się
scena świadectwa
przypadkowe słowa
czy tak właśnie było
czy trzeba było Piłata
do tych słów
trudne pytania
proste odpowiedzi
czytelne jak cierpienie
zawsze staje przed nami
ten obraz
zaprzeczenie chwały
a jednak
pełen jej
najcichszej chwały
i najpoteżniejszej
- oto człowiek
pada konkluzja ateisty
i za nią tytuł winy
winy co stała się zwycięstwem
* oto człowiek
obraz Alberta Chmielowskiego Ecce homo
do niej
Vincente Romero
ona jest wiatrem
wodą
błękitem
bielą głośnej fali
oddechem i westchnieniem
marzeniem i wiosną
kwiatem i otwartym morzem
pieszczotą oczu
dotykiem dłoni
ekstazą i spokojem
czułością mimozy
wrażliwością dziecka
emocją uosobioną
życiem i poezją
owocem w dłoni
wszystkim
odkryciem i objawieniem
Życie tymczasowe
Max Gasparini
Życie tymczasowe
dzień do dnia
mija podobieństwem
wszystko zawisło w przestrzeni
jakby wbrew wszystkiemu
co zmieni noc nie wiem
tymczasowością podszyte godziny
jakby zgubiły swój wymiar
nie umiem zebrać myśli
co zmieni nadchodzacy czas
ile odrodzi ile przekreśli
zliczam minuty szukając sensu
czasu co przez palce przepływa
wszystko stało się tymczasowe