LI(ME)RYCZNIE...

Autor wiersza: 
Barbara

Smile Smile Wink

Pewnej pani z Wałbrzycha,
stuknęła szósta dycha,
do miłości skora
szukała sponsora,
nie ma to jak kondycha...

Barbara Szuraj

Nie muszę

Autor wiersza: 
Maja

Nie muszę

Ja nic nie muszę
są to słowa
które z radością wyduszę.

Kiedy mnie dopadnie
chandra jakaś wielka
albo zdenerwuje
jakaś głupia Elka!

Głośno śmiać się mogę
kiedy mi wesoło
płakać gdy zapragnę
albo ględzić w koło.

Nie muszę być mądra
głupim żyje się łatwiej
głowa ich nie boli
od ludzkości zmartwień.

A więc nic nie muszę
tylko czy na pewno?
czy uniknę wzruszeń
i Ty również ze mną?

I tak się to kręci.

Autor wiersza: 
piotr-ka

I tak się to kręci.
Za krzakiem ukryty, pełen wrażej chęci,
śledził bitwę krwawą-Błazen tchórzem szyty.
Piórem jako mieczem, wrogom młyny kręcił,
bezpiecznie czekając, na przyszłe zaszczyty.

Odtrąbiono rozejm, miecze poszczerbione,
schowano do pochew, uzgodniono pakta.
Błazen wylazł z krzaków, klnąc starcie chybione,
z białą flagą w łapach, własny wieszcząc traktat.

Wnet wdział postrzępiony, płaszcz trupa i buty,
wrzeszcząc że ma wyrok z boskiego nadania.
W złotą zbroję władzy rzekł że jest zakuty,
A Lud Ciemny i Wojsko, muszą mu się kłaniać.

Ręce wzniósł do nieba, że coś niby wzywa,
w bezruchu zastygł, niczym Lota żona.
Miny dostał błogiej, mówiąc że nań spływa,
łaska namaszczenia, jemu przeznaczona.

Po czym wzrok opuścił, o wynik spokojny,
przymrużył powieki, stygnąc w zamyśleniu.
Słyszał jak Lud śpiewa, z zasad bogobojny,
o królu, o wrogach i o potępieniu.

Lud Błazen ogłupił, wybrał sforę dworzan,
nad wojskiem zwycięskim, baczną pieczę stworzył.
Władzę poroztaczał po krańce Trójmorza,
I w tron wielki wątłe, ciałko swoje włożył.

Wokół tronu kadzidła, palą się upojne,
dworzanie ścigają się w przypodobaniach.
Lud Ciemny toczy, swoje życie znojne,
Błazen zasnął po sprytnych, błazeńskich knowaniach.

A morał jest taki, drogi Ciemny Ludzie:
„Ile bitew wygrasz, ile krzywd przeżyjesz,
patrz kto owoce po przebytym trudzie,
zagarnął bezkarnie i żrąc, od nich tyje.

ostoja na kurzych łapkach

Autor wiersza: 
emcek

mądrzejszy o noc i dwa dni
niespokojny cień co szukał świeżych
aczkolwiek poniechanych już racji

wiatr zgęstniał jak kisiel
po tym jak przywiał stronę świata
gdzie Kolumb przyprawił rogi nowej rasie

ukrywam w jaskini starego kota
przeszedł własną drogę na sztywnych nogach
udajemy wzajemnie zrozumienie gdy obok
budują pomnik na którym para gołębi
rozpocznie kolejne upstrzone wydalinami życie

sentymenty

Autor wiersza: 
Irena

są rzeczy,
których nie wyrzuciłam,
z którymi
od czasu do czasu
się spotykam,
jest szuflada
z drzemiącą zawartością,
ona czeka,
aż zatęsknię do niej,
zaglądam więc i trafiam
na pamiętnik
z lat dziewczęcych,
" Na górze róże"...
uśmiecham się
do tych róż,
słowa zapachniały
tysiącem wspomnień
z dawnych lat...
ot,sentymenty,sentymenty
sprawiają,
że łza się w oku
kręci...

Altana

Autor wiersza: 
Rymarys

To nie jest Słowackiego,
Grób Agamemnona,
trwa zapisz wiersza tego,
dłoń jest już ustawiona,
gotowa do zapisywania,
kolejnego nowego zdania.

Nade mną jest dach,
wokół mnie jest altana,
ogarnia mnie powoli strach,
że myśl niezapisana,
może ulecieć mi z głowy.

Mój ulubiony symbolizm
i ukochany romantyzm,
wyobrazić mi pozwoli,
że wokół są akanty,
które rosną na płocie,
przede mną jest pnącze,
po sztachetach się pnące.

Nadąsane lato.

Autor wiersza: 
ula

Niech by to
czarci wzięli
żeby latem sypiać
w wełnianej pościeli.

Lipiec się dąsa
ciągle fochy stroi
deszczem chłodem kąsa
czy latem tak przystoi.

Okres wakacji
witaminy D potrzeba
do nabycia sił regeneracji
słońca oraz błękitnego nieba.

Lato

Autor wiersza: 
Maja

Przyszło lato w odwiedziny
jakieś chłodne
co za kpiny !
pogodynka obiecuje
że nas słońce pocałuje
prosto w nos
opali piegi
potem zrosi
czoło , usta
więc czekajmy na upały
niech dopadnie nas rozpusta.
Na bosaka pochodzimy
po tej rosie
co nad ranem
nie będziemy się wygrzewać
pod cieplutkim już ubraniem.
Na golasa , na bosaka
by z naturą iść pod rękę
i radośnie
całym gardłem
śpiewać wesołą piosenkę. !

Dzień jak co dzień

Autor wiersza: 
Maja

Jestem dzisiaj niewyspana
rozmazana , nie ubrana
szukam ciuchów gdzieś po kątach
bo zachciało mi się sprzątać.

W żyłach płynie woda , ściek
to normalne, to ten wiek !
noga w tyle też odstaje
głowa męczy , rozum staje.

Dzień jak co dzień
słońce świeci
pod blokami krzyczą dzieci
piesek wyje na balkonie
zakochany w miłym tonie
za tą sunią co ma kota
serce szczere , wprost ze złota.

Chlapnę koniak do śniadania
dla żył moich , do przetkania
nóżki będą szybko biegać
i nie będą mogły przestać.
Rączki będą pracowite
chociaż brudne i nie myte
ale świat się szybko kręci
i do działań wnet zachęci.

Lato już za oknem śpiewa
więc kobieto przestań ziewać !
otwórz okno
wpuść śpiew ptaków
wszędzie kwiaty
pełno maków ! Laughing out loud

NAMOLNA

Autor wiersza: 
ZOLEANDER

Mucha
od której odganiasz się nieustannie
w końcu znajdzie innego druha
i jemu czas zajmie