BAJKA O KARTOFLU I BRUKSELCE...
Przymilał się kartofel
do młodej brukselki
pokochaj mnie mała
nie będziesz żałowała
łasa na piękne słówka
dumała aż rozbolała ją główka
kiedy już brukselka mała
w kartoflu się zakochała
to się wydała sprawa cała
bo kartofel apetyt miał wielki
nie tylko na nią jedną
także na inne brukselki
nie mogła się biedna
z tym faktem pogodzić
że się pozwoliła staremu
kartoflowi za nos wodzić
brukselka pyta samą siebie
gdzie ja biedna miałam oczy
że marny kartofel
tak mnie zauroczył
tak się zakończył
romans wielki
kartofla podrywacza
i małej brukselki...
Barbara Szuraj
(foto google)
weekend
zrób sobie wolne
od myślenia
i od głowy zawracania
czymś,co spokój ci zabiera,
wrzuć sobie na luz
od tego jest weekend,
sprawy różnorakie
załatwisz w innym terminie...
bywają dni powszednie,
gdy wszystko pod górkę,
lecz gdy weekend w perspektywie,
zdmuchnij z czoła chmurkę,
uśmiechnij się do słońca,
biegnij razem z wiatrem,
ciesz się życiem i pogodą,
przecież idzie lato!
baju baj...
w świecie bajek
wszystko zdarzyć się może,
gdzieś jest siódma góra
i dziesiąte morze...
za tą ostatnią górą
kwitnie kraina szczęśliwości,
tam nikt nie choruje,
tam starość jest obca...
wojną nikt nie grozi,
gniew śpi w lamusie,
nadzieja nigdy nie umiera,
głód nikomu nie dokucza...
w świecie bajek
wszystko zdarzyć się może,
trzeba tylko zajrzeć
za to ostatnie morze...
stan zawieszenia
przez otwarte okno
słońce zagląda do pokoju,
głaszcze moją twarz,
ciepłymi palcami dotyka powiek...
złote cętki huśtają się w powietrzu,
tańczą na ścianie,
wirują dookoła siebie,
siadają na firanie...
wiatr ciepłym oddechem
podrzuca je do góry,
tańczą wokół lampy,
figlują z abażurem...
pod zmrużonymi powiekami
pląsają złote motyle,
uśmiech wypełza na usta,
zasypiam z głową w niebycie...
Nic nie muszę.
Nie muszę wstawać wcześnie rano
być kobietą zabieganą
na emeryturze.
Nie potrzebna mi piękna pogoda
perfekcyjny makijaż uroda
na emeryturze.
Nie pragnę firmowej garderoby
drogiej biżuterii ozdoby
na emeryturze.
Prace wykonuję kiedy mam ochotę
chodzę wszędzie na piechotę
na emeryturze.
Wnuczki hołubione podorastały
o babci nieco zapomniały
tak bywa na emeryturze.
PRZEŚLADOWCA...
Z cyklu wyjęte z szuflady
=========================
Kiedy wyjdę na ulicę
to za sobą kroki słyszę
serce w piersi się kołacze
ze strachu niemal płaczę
ktoś mnie goni a więc biegnę
jeśli złapie to ulegnę
gdy się w końcu obejrzałam
jak myślicie co ujrzałam
czas złośliwiec szczerzy zęby
aż się prosi by dać w gębę
nie pozwoli się wyprzedzić
grozi że mnie będzie śledzić
więc się poddaję biec nie dam rady
z czasem trzeba pójść na układy...
Barbara Szuraj
wagary
wezmę wiosnę za rękę,
zabiorę tylko plecak,
będę zbierać po drodze
kamyki i zielone marzenia,
nie będę myśleć o jutrze,
wyrzucę niedobre chwile,
chcę chłonąć oczami duszy
wszystko,co daje życie,
popatrzę przez palce na słońce,
obejrzę pąki na brzozie,
zagwiżdżę wiatrowi do ucha
i z wiatrem wrócę do domu...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »