Miłość bezinteresowna

Autor wiersza: 
luluparr

Dziękuję Ci za to
żeś się narodził
przeszedłeś tyle mąk
rozciągnąłeś swe ramiona
dałeś się ukrzyżować

Tak bardzo mnie kochasz…

zostałeś tu ze mną
pod postacią chleba
tu dajesz mi siły
tu dodajesz mi odwagi

Twe jedno spojrzenie
spojrzenie pełne miłości
każe mi Tobie ufać…

Zagubiony

Autor wiersza: 
luluparr

W rozpaczy człowiek krzyknął do Boga:
„ Boże spraw abym w Ciebie uwierzył „
i promyk słońca zakuł człowieka w oczy
ale człowiek założył ciemne okulary

Wtedy krzyknął ponownie:
„ Boże dotknij mnie abym cię poczuł „
I podmuch wiatru rozwiał mu włosy
ale człowiek opatulił się chustą.

Człowiek powiedział:
„ Boże niech Cię usłyszę „
i para jaskółek zaczęła śpiewać swe pieśni
ale człowiek tego nie usłyszał

Wtedy poprosił Boga:
„ Boże pokaż mi cud „
i szedł ksiądz z Komunią św. do chorego
ale człowiek tego nie pojął

W końcu załamany brakiem odpowiedzi ze strony Boga zawołał:
„ Boże spraw abym Ciebie zobaczył „
i przyszedł Bóg i dotknął człowieka…
ale człowiek odgonił motyla.

Jesień z panną Krysią w tle

Autor wiersza: 
Anna-marzycielka

Samba jesienna o poranku...
Na parapecie gołąb przysiadł.
W parku aż tłoczno od kochanków,
gdzieś w oknie siedzi panna Krysia.
W koszyku trzyma kłębek wełny,
dziś skończy sweter - szał zupełny,
choć drapie w plecy przędza mysia.

Zaraz otworzy miodu słoik.
Z lubością oblizując łyżkę
przejdzie na palcach przez pokoik.
Na półce ma romanse wszystkie.
Jesień nie straszna pannie Krysi,
na pajęczynie pająk wisi.
Krysia pająków się nie boi.

Pachnie jabłkami mała sionka,
kot pomrukuje na kolanach.
W książce pożółkły list od Bronka,
jak liść, co oknem wpadł tu z rana.
Jesień do domu cicho wchodzi,
a za nią siwy czas - czarodziej,
a przecież nie słyszała dzwonka.

Zachodzę czasem do Krystynki,
gdy jesień jest już z barw wyzuta.
Wymieniam plotki i nowinki,
a z radia sączy się Grechuta.
Dobrze, że jesteś, mówię do niej,
świat tu nie pędzi nieprzytomnie
i jest wielkości mandarynki.

25.10.2011

liściem...

Autor wiersza: 
małgosia dobrowolska

na chodniku jeszcze jesienne listeczki, na razie
gdzieniegdzie jedynie;patrzą na szpitalne okna a
lokatorzy szpitala o tym (chyba) nie wiedzą,czy
ci i tamci chcieliby się zamienić miejscami?
wszystko ma swoje złe i dobre strony...
co bym wolała,sama nie wiem...najlepiej jedno
i drugie...bo zawsze zależy...a kto doceni,że
nie jest tym kim nie jest? jedni drugim
współczują,może zazdroszczą? a życie toczy się
dalej..nie zawsze się przecież leży...a to wszystko
nic...życie to układanka...specyficzna gra planszowa
gdzie każdy w tym samym miejscu zaczyna i w tym samym
miejscu kończy...tylko inaczej,później,wcześniej,zazwyczaj...
liście przez wiatr gnane jak dziewczyna za którą
wstydzi się chłopak,bo biedna,choć kocha...liście
raz posłuszne,raz nie...a w szpitalu wre...ktoś upadł,ktoś
wstał,ktoś uciekł...ktoś radio pogłosił...
w szpitalu ciała chore...a gdzie leczy się chore dusze?

Między nowiem a pierwszą kwadrą

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Między nowiem a pierwszą kwadrą

 

Przytuliłam się do księżyca
zrobił dla mnie kołyskę
wśród gwiazd się kołyszę
we wszechświecie cisza
 
Tylko Bóg moje myśli słyszy


4 pażdziernika 2011

 

Szarada

Autor wiersza: 
ula


Radość-narodzenie
życie-przeznaczenie
problemy-zwątpienie
choroba- cierpienie.

Różne porównania
przeróżne doznania
życiowa szarada
słaby z gry wypada.

Wiele wysiłku włożyłam
do gry powróciłam
zło-pozostawiłam za sobą
myślę że jestem inną osobą.

Życie dawkuję
małymi porcjami
żeby się nie zachłysnąć
większymi kęsami.

Zgubiłam klucz

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Zgubiłam klucz 
 
Dałam ogłoszenie w gazecie
„Zgubiłam klucz.
Znalazcę proszę,
by oddał we własne ręce,
bo klucz to niezwykle przydatny ...
Będzie znaleźne.”
 
Zgłosiło się kilka osób – każda z kluczem:
- ze złoconym przyszła elegancka kobieta  
- francuski przyniósł mężczyzna z brodą
- psotne bliźniaki przybiegły z kluczem od szafy
- o żurawim coś mamrotał zawstydzony ornitolog
- ślusarz przed nosem machał wielkim pękiem ...
Jedne zwykłe, inne ciekawe ...
ten złocony był bardzo piękny,
lecz żaden nie był dla mnie przydatny.
 
Zmartwiona i w potrzebie
powtarzam tu ogłoszenie:
„Zgubiłam klucz.
Znalazcę proszę, by oddał
we własne ręce,
bo klucz to niezwykle przydatny
- otwiera serce.
Będzie znaleźne”.

  Obraz: "Klucz" , autor: Piotr Drojecki
 

Na przekór diabłu

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Na przekór diabłu
 
Chciałam być aniołem
na przekór diabłu
rozpalać serca
miłością ...
 
Czyste myśli, słowa - dobre
radość w oczach
szczęście,
które przecież istnieje.
 
Nie musisz umieć rozpalać
ognia w palenisku,
nauczę Cię rozpalać serca
- pierwsze będzie Twoje.
 
20 sierpnia 2011

Nieutulona

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Nieutulona
 
Ubrałam bluzkę
tę która lubisz
i dżinsy bo wygodne
na drogę
 
Przyjechałabym pociągiem
gdyby dojeżdżał na stację
gdzie przeniosło Ciebie
przeznaczenie
 
Nie dojeżdża
innej drogi nie znam
układam się do snu na torach
pociąg przejedzie za godzinę
 
Na ręku zegarek tyka
rozdziela nas jeszcze kilka mrugnięć powieki
w oddali słychać gwizd
na tym odcinku pociąg przyspiesza
 
 
Nie wiem
dlaczego dzisiaj nie przejechał
nie żałuję
Nieutulona tęsknota
 
Poczekam

16 sierpnia 2011

Akwarela

Autor wiersza: 
Złota Aniela
 
Akwarela
(z cyklu „W szarym mieście szare sny”)
 
Rozłożyła biały arkusz
na bruku Szarej
przechodnie śmiali się pod nosem
pomyślała
nie jest źle
skoro śmieszę
 
Wyciągnęła ołówek
potem akwarele
zgrabny szkic Szarej
ubierała w kolory
jak potrafiła
najweselej
 
Gdy skończyła
przechodnie przystawali
wzdychali z zachwytu
a ona rozdawała uśmiechy
budząc kolorowe nadzieje
o Szarej
 
 
 
9 sierpnia 2011