Anabel
gdyby nie wiatr co w tańcu dzikim
plącze słowa
krzewy tarniny
kapryśnie szarpiące suknię
to nie wiem
czy byłabym gotowa
opuścić lodową jaskinię
wątpię w oczywistość
niech burzą się spokojne wody
a pieśń błyskawicą płynie
już czas ma chérie Anabel
zaufaj
ptakiem jest się tylko raz
Cicho
zmierzchem w ciszy
płyną słowa
rytmem serca podawane
zamyka się przestrzeń
do wymiaru modlitwy
w której nie ma słów
tylko prośby
nieśmiałe i te najśmielsze
pełne dramatu i wołania
cicho jakby w opuszczeniu
w szarości wieczoru
a jednak to tylko złudzenie
wychodzisz jej rytmem
do niego
Zacznij od siebie
Marcinek i Franek, a obaj z marzeniem.
Chcę zmienić świat!
Zawołał pierwszy, światły, uczony,
Chcę zmienić świat!
Zawołał drugi, rycerz we zbroi.
Nie znali się i nie spotkali,
ich lata, języki styczności nie miały.
Pierwszy z małego rósł coraz większy,
Drugi umniejszał się stając się małym.
Pierwszy z nich wyrósł, niczym mesyjasz,
Posłuchu szukając, pociągnął wiarę,
Drugi zaś dorósł, zbroję wyrzucił,
pociągnął tłum, przez uśmiech i wiarę.
Obaj miasteczka w świat rozsławili,
lecz jedno z nich cieniem się kładzie w historii.
Bo pierwszy, bohater co świat chciał naprawiać,
drzwi Pańskie ozdobił rozłamu gwoździami.
Drugi, zaś pojął: zaczynaj od siebie,
a wtedy wypalisz co nie-Boże w ludziach.
Choć sam nie został nowym papieżem,
to we śnie tamtego Kościół wydźwigał.
Jednemu Marcin na imię było,
Drugiemu Franek, Franciszek właściwie.
Chcesz zmieniać świat, kraj, miasto, najbliższych?, nie patrz na innych, zacznij od siebie!
Miastu Assisi: najpiękniejszemu miastu poza granicami Polski.
Gwiazda marzeń
Spadająca gwiazda na tle rozgwieżdżonego nieba się ukazała,
gdy tak w przestrzeń wielkiego kosmosu coraz bardziej się oddalała ,
miałem jedno życzenie ,
jedno małe skromne marzenie .
Niech nikt nie złamie znowu mojego serca i tak już bólem przesiąkniętego ,
na tysiąc części połamanego .
żebym nigdy więcej nie doznał tego uczucia ,
żebym więcej w sercu nie miał czucia .
Żeby wszystkie problemy zniknęły ,
żeby jak drzewo spłonęły .
żeby śmierć moje serce wzięła ,
żeby psychika w końcu odpoczęła .
Żeby pojawił się ktoś kto pozwoli mi zapomnieć ,
żebym mógł w końcu kogoś miło wspomnieć .
Rozważania.
Poranna pobudka,oczekiwaniem
na dobry dzień-samopoczucie
byle nie był rozczarowaniem,
a powodem radości z wyczuciem.
Wystarczy uśmiech,dobre słowo
bliskiej osoby - koleżanki
by dzień wyglądał kolorowo,
trzymał w ryzach niespodzianki.
Gdyby żyć według Dekalogu -
życie nasze to krótka chwila,
zamiast uciekać do zła,nałogów
postarajmy się wzajemnie je umilać.
Jaki piękny byłby nasz Świat,
bez ciągłych wojen,nienawiści
gdyby jeden drugiemu,był jak brat
marzenie może kiedyś się ziści.
w oczach innych
jedna inicjatywa
i trzynastu wybranych
zbliża ludzi
zwyczajnie do siebie
pochyla ku ziemi
strudzone kości
chwilom wahania
nadaje rangi
rachunki sumienia
szlifuje z fałszu
daje odczuć
co miłość bliźniego
– przyjrzyj się – niby każdy
stworzony na podobieństwo
a wersje wydarzeń
niejednorakie
przedwiośnie
przedwiosenne ciepło zastyga w kałużach
wysmaganych zimnym niecierpliwym wiatrem
w sinych mgłach przy ziemi słońce się zanurza
ciemna noc rozciąga skrzydła ponad światem
ławice chmur rozbłysną ognistą czerwienią
gdy podpali je słońce będąc już na dole
tknięte pędzlem nocy w granacie stężeją
las na horyzoncie zapada się w fiolet
niebo na zachodzie pocięte pasami
zórz - karmin przy ziemi topią górą w złocie
na tej papeterii czarnymi zgłoskami
wracające ptaki kreślą pieśń o wiośnie
09.03.2011
odwiedziny
czasami odwiedza mnie Bóg
bez patosu i zbędnej oprawy
zagląda przez otwarte okna
zwykle milczy
pijemy herbatę z porcelanowych filiżanek
delikatnych jak dłonie babci
niekiedy przynosi deszcz
stara się bym wybrał
to lepsze z menu życia
gdy się pogubię
smutnieje
liczy że zrozumiem
Bóg jak każdy inny
człowiek
Do widzenia.
Nie powiedziałeś do widzenia,
dzień dobry też nie mówisz mi-
czasem zadzwonisz od niechcenia,
rozmowa jednak oschle brzmi.
Przez długie lata powtarzałeś,
że kochasz i liczę się tylko ja,
włos ci posiwiał zapomniałeś...
ile warta była miłość twoja.
Powracają często wspomnienia,
lata miłości i niewdzięczności-
czy można uciec od przeznaczenia
i człowieka pozbawionego moralności.
Jesteśmy u kresu naszej drogi -
mamy też za co składać dzięki,
więc nie bądź Boże - srogi
proszę,zakończ nasze udręki.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- …
- następna ›
- ostatnia »