Różaniec

Autor wiersza: 
duch44

 

nanizane na życie paciorki

ledwie słyszalne słowa

wymawiają usta

garść kamieni co ożyły

wprawiane w ruch cichą dłonią

 

dziesięć

dziesięć

chwała

powtarzane dzesiątki

jakby w nich była wiary tajemnica

 

jakby to był naszych dni naszyjnik

zliczone w nim wszystkie przewiny

równanie bez rozwiazania

bez niewiadomej

różaniec dni skladanych z mozołem

 

wymawiamy powtarzalne słowa

zapadamy w ich treść

powoli powolutku

znikamy w nich

z całym swoim bagażem

 

a odpowiada nam cisza która może byc wysłuchaniem

 

tantra

Autor wiersza: 
emcek


jestem szczęśliwy
z każdą chwilą inaczej
nabieram rumieńców

wiatr zmienia mi wyraz twarzy
lewy profil podkreśla zdecydowanie
aura jak za długi płaszcz
łopoce

mgła znad pól
nie rości sobie praw do nostalgii

to w niej znalazłem twoje ślady
zaczepione o suchy badyl przetacznika
babie lato

odwróć się
stoję tuż za tobą

uroboros

Autor wiersza: 
emcek


czy zrozumiesz gdy przemilczę
słowa wydrążone w skórze
namalowane na desce czerwoną farbą

przełykam ostatnią wieczerzę
świece uśmiechają się nad stołem

cisza przegląda się we mnie
zamarzniętą rzeką

włosy płyną hen na wietrze
znowu jestem na początku siebie

mam mały zielony grzebień
palce jak pola tataraku
wiotkie

in vino veritas, in aqua sanitas*

Autor wiersza: 
biedroneczka2

Spójrzcie
,,Ci z Galilei”**
są jak Polacy
lubią dobrze zjeść
i ,,zdrowo popić”***

widzicie
oczy wyczekujące
usta rozwarte w oczekiwaniu
a wkoło nie ma żadnej karczmy
i chętnych do pomocy

dostrzegacie
rodzącą się tutaj świadomość
że jest jedynym
który może cokolwiek zaradzić

patrzcie
jak ugina się pod presją
wychodzi z izby
aby rozmnożyć

* w winie prawda,w wodzie zdrowie
**
***ks. J. Pasierb ,,Kana”

…przy stwarzaniu świata

Autor wiersza: 
biedroneczka2

ledwo przysiadłeś
białym łabędziem
oddzielając mrok od światła
a już ziemia wyrzuca kamienie
morze kipi potworną złością

podziel więc sprawiedliwie
wszystkie swoje włości

niech Weles wypasa dusze
na pastwiskach Nawie
a Swaróg roznieca ogień na ziemi

uwierz
ze zbrodnią
nie byłoby Ci do twarzy

Jesienne wieczory.

Autor wiersza: 
ula

Długie jesienne wieczory
często cisza im towarzyszy,
oczekujemy żywego słowa
własnego serca bicie słyszę.

Pozostaje hołubić wspomnienia
radosne jak śmiech dziecka -
bądź wywołujące łzy wzruszenia
od których nie ratuje ucieczka.

Noc figlarnie się skrada
po całodziennym trudzie -
błogi sen nam zapowiada
by senne marzenia obudzić.

Zapomnieni świadkowie

Autor wiersza: 
Elihu

Cisza w koło, czas zamiera,
Milknie niebo, milknie Ziemia
Wiatr zachodni zbiera chmury,
Cień okrywa w koło góry,

Skały milczą łkają drzewa,
Ptak zanosi krzyk do nieba,
Strach dopada, spokój burzy,
Wątpliwości w oczach ludzi,

Kropla w zeschłą ziemię wpada,
Gdzie pod krzyżem ślad zostawia,
Niczym rubin, błyśnie chwilę,
Po czym znika w świętym pyle,

Eloi, Eloi lema sabachtani!
Anielski zastęp łka w oddali,
Wśród nich Michał, miecz swój trzyma,
I się modli, by przetrzymać,
By nie zstąpić pośród pogan,
By nie ratować swego Boga…

Gabriel szuka w oczach Maryi,
Pewnej szesnastoletniej dziewczyny,
Której wiosną, przed laty zwiastował:
„W Tobie spełnią się proroctwa słowa!”

Lucyfer obserwuje krzyże z daleka,
Gdzie Bóg wykupia „z błota” człowieka,
Gdzie usprawiedliwia wszystkie jego czyny,
Patrzy na konanie za kawałek gliny,

I w wściekłości swojej łzę ostatnią otarł,
Wierząc, iż jego Bóg tak nigdy nie kochał,
Bowiem przez wieczność wisieć będzie zapłata,
W ukrzyżowanym za Poncjusza Piłata,

Słońce się zaciemnia, drżeć zaczyna ziemia,
Zasłona przybytku na dwie się rozdziera,
Dawno już umarli z grobów wnet powstają,
Cisza wnet zapadła, świadkowie zamierają…
Setnik w zrozumieniu czoło swe pochyla:
„Prawdziwie widzieliśmy śmierć Bożego syna”…

Bóg na śmierć skazany

Autor wiersza: 
Elihu
I Krl 19,11-13
---------------
 
Oto przechodził Jam Jest Żywy,
A wielki silny wicher Jego słów, rozrywający góry i łamiący skały, szedł przed nim,
Lecz nie posłyszeli wichru, mimo uszu swoich,
 
Po wichrze przyszło trzęsienie świadczące o Królestwie Niebieskim,
Lecz nie poczuli go,
 
Po trzęsieniu ziemi pojawił się ogień na ofiarę całopalną,
Lecz nie ujrzeli ognia, mimo oczu swoich,
 
Po tym ogniu zaś dał się słyszeć szmer delikatnego powiewu,
Powiew zaś niósł słowa:
Ecce homo…
 
I Jam Jest Żywy stanął przed całym Zgromadzeniem,
A Izrael nie osłonił twarzy płaszczem,
Hardy stojąc ze swym oskarżeniem wobec Jahwe,
 
Lecz wygląd Jego ich poraził i uwięzły oszczerstwa w ich ustach,
A cisza zaległa na pałacowym dziedzińcu,
Tak, że i nawet Lucyfer uczcił tę chwilę milczeniem,
 
Jahwe przywdział purpurę, koronę i berło,
Stanąwszy zaś w pełni swojego królewskiego majestatu wyrzekł:
 
Słucham cię Ludu ukochany, Córo Syjonu i Przyjaciółko moja,
Ostatnia z wierzących spośród Stworzenia,
 
A kapłan Najwyższego odrzekł, schyliwszy głowę:
Adonai, Adonai – odejdź, gdyż wyrzekamy się Jam Jest Żywego,
Bowiem stał się człowiekiem.
 
I nie było we wszechświecie stworzenia, które nie zamilkło,
I nie było w Królestwie Niebieskim anioła, który strwożony nie padł na kolana,
I nie istniało żadne słowo, ani żaden dźwięk,
Który wyraziłbym to rozdarte, osierocone Serce,
 
Jeno ten jeden:
Gorzki szloch Jahwe
 
Czy i ty stałeś wśród nich,
Wybrany Boga?..

 

"Ecce homo"

Adam Chmielowski vel. Brat Albert

Niepewne odpowiedzi

Autor wiersza: 
Elihu

"Ostatecznie to nie kwestia posłuszeństwa. Ostatecznie to kwestia miłości" Thomas More, "A Man for All Seasons"
-------------------------------------------------------------------

Od lat powtarzane pytania odgrzebuję,
O odpowiedziach pomyślcie - przyjaźń apeluje!

Jakiż to od wieków problem z Bogiem mamy?
Taki że Go nie ma, czy że nie szukamy?

Czy odwieczna i wieczna, czy na kredyt jest Ziemia?
Czy grzechy wygodą, czy przedsionkiem cierpienia?

Czy granicami są prawa, czy prawem odmowy?
Czy na głos śpiewanie, to stracenie głowy?

Czy słowa: "nie czyń", z wyższości, czy Miłości dyktowane?
I czemu taki biały jest Najświętszy Sakrament?

Jakiż to od wieków problem z Bogiem mamy?
A no:
...taki że On jest, a my go omijamy...

Niebieski punkt widzenia

Autor wiersza: 
Elihu

Czułem, jak pierwsze „Stań się!”, powołuje Istnienie,
Z atomu Wszech-Niebytu wywleka je na lewą stronę...

Słyszałem czystą Bożą Wolę unoszącą się nad bezmiarem Niczego
- pierwszego ze stworzeń,
Zamkniętą w precyzyjnych granicach Miłości:
od Stąd, po Wszech-czas...

Lecz wymyka się pojęciu Istota Ludzka,
Gdzie każde w drugim zawarte:
Duch, w ciele, które zaś w duszy,

Nie czynią tak samo, lecz każde po sobie,
A jednak Są i Jest zarazem.
Spięte zaś i rozdzielne: z Miłością, i dla Miłości, i dzięki Miłości.