Taka to chwila
Taka to chwila. Wiatr tnie po twarzy,
przechodzą chmury po twoim niebie.
Rozmyślasz o czymś... Martwisz się? Marzysz?
Na spacer idziemy, czy każde w siebie?
Za chwilę wszystko będzie inaczej,
kiedy obejmę cię i zakręcę.
W twych roześmianych oczach zobaczę
park pełen liści, skry słońca i więcej...
w chorobie
gdybym miał odejść
tylko przez drzwi
zapukaj synku jeszcze raz
mocniej w szklo oczu
będę tam chwilę wyrwany z kadru
pomysł na życie
może ci się przyda
choćby ten początek z animuszem
lub ten wpół drogi z miłością
jak z bielą laski w ręku
gdybyś chciał
nie całuj
zostaw usta żywym
Pierwszy dzień lata.
Pierwszy dzień lata w rozpaczy,
Od świtu gorzkie łzy leje...
Uroczą wiosnę za rok zobaczy,
Nad faktem bardzo boleje.
Letnie obowiązki cierpliwie czekają-
Wypełnić solennie je trzeba,
Łany zbóż na polach dojrzewają,
Zadbać musi by nie brakło chleba.
Zatroszczyć się o dojrzewające owoce,
By okazale się prezentowały -
Dorodne dostarczają,witalnych mocy
Zapas witamin na zimę doskonały.
Zapewnić słońce dzieciom na plaży-
Sprawić pogodną radość urlopowiczom,
Piękna aura ludziom się marzy...
Lato-wszyscy na ciebie liczą.
Gołębica
Dwa gołębie na deptaku
suszą pióra w ogniu słońca
jeden mruczy coś do siebie
nie wiadomo czy z gorąca
lub amory chodzą w głowie
Siwa panna czy staruszek
nie odgadną mowy ptaka
więc mu pokarm wyrzucili
nie wygląda na biedaka
Uśmiech już mu się wylewa
główka dumnie podniesiona
pręży swoją klatę w piórach
gołębica się wychyla
patrzy chciwie na gołębia
Walczy z sobą, już nie może
myśli krążą po orbicie
w gołębniku czy w stodole
na pstrym drzewie czy na sianie
koncert dadzą późną porą
dwóch konarów bzu gruchanie
nie da zasnąć w samotności
Egzaltacja uczuć
Gdy krople deszczu napływały obficie
cichy szept doleciał do mnie z dala
na wielkiej polanie błyszczącej zielenią
wiosennej aury odkrytej tak nagle.
I szept ten kuszący ciągnął mnie do siebie
migotając cieniem kobiecej postaci
pojawiającej się między malowniczymi stawami
a ja podążałem za nim aby go nie stracić.
Doszedłem do brzozy płaczącej ukradkiem
burza piorunami strzelała
dogoniłem mojego anioła ciemności
muzyka lasu piosnkę swą śpiewała.
Jeden z przebłysków rozświetlił oblicze
tej która mnie tu sprowadziła
serce zaczęło łomotać w zachwycie
wilczyca broniąc swych młodych zawyła.
Ujrzałem brunetkę z figlarnym uśmiechem
jej oczy tajemnicą tej nocy zaszkliły
wątła kibić powiewała na wietrze
rozbudzone gwiazdy radośnie tańczyły.
Wargami wreszcie musnąłem jej lica
jaskółka skrzydłami zatrzepotała
chmury zakryły blask księżyca
ciemność niezwykłe zjawisko zabrała.
Dzikie żądze
Gdy słońce grzeje w uda
wiatry wieją w stronę cienia
wezmę księżyc na swe barki
aż do zmysłów zatracenia
Bliskość nasza przerywa ciszę
liściem laurowym przykryję łono
a usta zamknę pocałunkiem głębokim
Wilgotna skóra doprasza się o więcej
rozstępujesz przede mną tajemne wrota
zagłębiam się w Tobie
W tle jakaś wolna muzyczka
przyspieszone oddechy
cienie wiją swój taniec egzotyczny
płyniesz na moim wzgórku przez ocean
falując biodrami nim słońce opadnie
prądy porwą cię na skraj szaleństwa
Oplatasz mnie mackami ośmiornicy
przyciągasz do siebie
korzystasz z bliskości
sztywne przyrodzenie wchodzi coraz głębiej
przywierasz do ciała jeszcze mocniej
rozlewa się biała substancja wolności
Tylko iskra wrzyna się w naszą świadomość
gdy doprowadzam Cię do ekstazy
a Ty czekasz aż i ja dojdę w Tobie
wypełniając podnieceniem noc wyobraźni
jakaś świeczka zapłonie w oddali
a my na fali... namiętności
Mówię kwiatami
Bo kwiaty milczą
słów nie znają
kwiaty mówią
jakby nie mówiły
one są jak barwne słowa
słowa co potrafią ozdobić wszystko
mówię nimi bo po cóż słowami
ułomne są słowa
róż tysiące
słów tysiące
jaka to różnica
lepiej różami
mówię wielobarwną łąką
z kwiatów składam wiersze
niech staną się bukietami
niechaj przemówią same
od zawsze tak mówiłem
gdy pierwszy bukiet powstał
z pierwszej łąki
ten dla mamy najpierwszy
bo mi zawsze bez szeptał do okna
swoje wiersze pachnące
nauczyłem się tej mowy
co słów nie zna żadnych
kwiaty mego dzieciństwa
białe wiśniowe ogrody
dmuchawce dzikie
są we mnie jakby zawsze kwitł
Smak Raju
w miłości dziewczynie
słowa szczere
niech się nektar rozpłynie
ust spacerem
od wyżyn bez pośpiechu
subtelnie do parteru
smak grzechów
błądząc skosztujesz wielu
podniecające kuszenie
wymieniają się rajskie myśli
przywołując spojrzeniem
węża przyślij
na zawołanie w dolinie
pełznie radośnie
namiętności miód płynie
pokusy trawa dziko rośnie
mościsz głowę
i jabłoń sekretna zakwita
płatki tkliwo różowe
przytulne raju - witaj
bram piekła namaszczenie
i po dywanie rozkoszy
płynie gejzer z westchnieniem
bierz by chwili nie spłoszyć
sięgasz wzgórz Golan
usta w dolinie pomarańczy
i rajskie drzewo zgiętych kolan
z wężem lambadę tańczy
Biedroneczce:)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- …
- następna ›
- ostatnia »