nie niebieskie ciała

Autor wiersza: 
poczytam

nie niebieskie ciała

 

nie zielone, nie te do nich a inne

połyskliwe i smutne w oczach cienie

bez gwiazd kosmos zakrywają powieki

nie polecisz, dzielą nas świetlne wieki

 

przez teleskop popatrzeć tylko możesz

na planety w ulubionym kolorze

i na dziury czarniejsze niż lidyty

co wchłaniają twój uśmiech afrodyty

 

promienisty, wieczną noc zmienia na dzień

blask jedyny w bezsłonecznym układzie

on zostanie z bajecznie zmrużonymi

a ty w mleczną, szukaj ciała, nie winy...

 

Tulipany złote

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Tulipany złote (I)
(z cyklu „Ukwiecone”)
 
Jesienią,
gdy z drzew opadały liście złote
strącane wiatru chłodnym podmuchem,
w moim ogrodzie pod płotem,
w jeszcze ciepłą ziemię
wetknąłem cebulki złotych tulipanów
i nazwałem je
Twoim
jeszcze mi nieznanym
imieniem.
 
A wiosną zjawiłaś się Ty …
Skąd? Nie wiem!
Śliczna, delikatna, świeża, radosna …
wolna i beztroska
jak wiosna.
 
Wraz z Tobą
przyleciały bociany
i jak co roku zagnieździły się na starym kominie.
Moi przyjaciele od lat,
wracają tu co roku
i co roku porzucają mnie
nim lato minie.
 
A Ty?
Czy odejdziesz … nim minie lato ?

 

 

nos w cukrze pudrze

Autor wiersza: 
poczytam

nos w cukrze pudrze

(z cyklu „na słodko” - IV)

 

w ustach wanilii czuć posmak gofra

następny zaraz, długo nie potrwa

krótka bezczynność, w tym czasie mogę

malować myśli, każda o tobie

 

co teraz robisz, czy szczęście masz

czy wiatr, co twoją opływa twarz

dotrze z zapachem, wtargnie przez okno

tak bardzo pragnę, żeby mnie dotknął

 

czy cię obchodzi, że łzy miast soli

do ciasta daję, mniej wtedy boli

gofrowe serce już upieczone

(tęsknię za twoim) zjedzone, koniec

Nie smuć się

Autor wiersza: 
Złota Aniela
nie smuć się
 
 
nie smuć się
wiem że daleko
sercu jesteś bliska
 
nie płacz
nie chcę łez
na twoich policzkach
 
rozrzucił nas los
chociaż nie chciałem
w różne strony świata
 
pozwolił zachować niewiele
garstkę wspomnień
na rozłąki długie lata
 
chciałem inaczej
wyboru nie pozostawił
zniszczone wspólne plany
 
ty i ja
wiara i nadzieja
dwa miłości filary
 
los kartę odwróci
znów splecie drogi
na końcu świata
 
 
8 sierpnia 2011

złączenie

Autor wiersza: 
poczytam

 złączenie 

góry za oknem w zasięgu wzroku

można je dotknąć, tylko pięć kroków

słońce ze szczytu w dolinę schodzi

już czerwienieje, już się nie złoci

 

tylko pięciornik złoty wciąż złoty

chciałbym go zerwać, wetknąć w twe włosy

pachnące sierpniem, wiatrem targane

i zaprowadzić tam gdzie targanek

 

maluje skały na jasnożółto

przyroda rzeźbi, w jej dłoniach dłuto

a w mojej twoja… patrz! srebrny wschodzi

noc dni złączyła  naszych urodzin

 

księżyc się wspina po stromym zboczu

poza zasięgiem są twoje oczy

wiersze w zasięgu, góry w zasięgu

morze kamieni i pustka w ręku

pięciornik złoty

targanek szerokolistny

Pierwsza lekcja miłości

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Pierwsza lekcja miłości
 
Muśnięciem warg uczę się miłości
poznając twoje drobne, a słodkie jak poziomki,
Czy właśnie taki jest smak namiętności?
 
Nieśmiało zbłąkane dłonie
przez chwilę krążą wokół siebie jak motyle na wietrze …
Odnalazły się …
Palce splecione jak wiklinowy koszyk -
- w silnym uścisku namiastka rozkoszy …
 
Czujesz?

 

http://www.youtube.com/watch?v=rnvXO-W1GRc&feature=youtu.be

6 sierpnia 2011

urodzinowy deszcz

Autor wiersza: 
poczytam

urodzinowy deszcz

 

dziś Góry Sowie są pod prysznicem

idziemy szlakiem, ja krople liczę

deszcz zmywa kurze, tworzy kałuże

przechodzą pierwsze sierpniowe burze

 

wilgoć tak mocno nas nie przenika

miast parasola liść lepiężnika

wielki, zielony, lekki i chroni

dobrze, że wpadłaś na taki pomysł

 

przełęcz Jugowska już bardzo blisko

tam Zygmuntówka, górskie schronisko

ogień w kominku, wszystko wysuszę

buty, ubranie, nawet z łez duszę

lepiężnik biały

List do utęsknionej

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Utęskniona!
 
Wiadomość twoja sprzed tygodnia
wdarła się w moją duszę,
rodząc jedno tylko pragnienie,
jedną tylko myśl
wkładając między skronie ...

Spotykam ludzi,
lecz widzę tylko twoją twarz.
Mówią do mnie twoim głosem.
Co mówią? Nie wiem.
Słyszę tylko twoje wezwanie ...

Przyjadę!
Walizki od tygodnia spakowane,
bilet z kieszeni wystaje,
serce już w pół drogi ...
tylko cień mój tu jeszcze się błąka.

Bóg jeden wie
jak dłuży się ta rozłąka.

Bez Ciebie oszalałem.
Myśli ponure, serce obolałe ...
Jak liść miotany wiatrem
nie mogłem znaleźć własnego kąta.

Słońce świeciło nie dla mnie,
tęcza straciła kolory ...
deszcz stracił sens –
- nie potrafił nawet przemoczyć dziurawych kaloszy ...
a może to ja nie poznałem,
że już je przemoczył ?

Obłąkany ... nieobecny ...
Chodziłem do pracy i z pracy,
po drodze mijałem domy
nie widząc ich jak niewidomy.
Potem zastanawiałem się
"Są czy ich nie ma ?" –
- nigdy nie wiedziałem.

Tak mijał dzień za dniem,
tydzień za tygodniem ...
Pozostawała tylko tęsknota ...
i twoje sukienki w szafie.
Czasami je przytulałem,
aby nasycić się twoim zapachem.
Wiesz , wydawało mi się,
że one też tęsknią.
Bez Ciebie - jak pozbawione życia ...
Je też spakowałem.

Przylecę samolotem.
Tak będzie szybciej.
Ciąży mi ta rozłąka jak zbędny nadbagaż
... opłaciłem.
 
Jeszcze tylko jedna mroczna noc,
jeszcze tylko jeden dzień bez słońca.
Czekaj na mnie, utęskniona!
Kocham!
 
 
 

Pamięć

Autor wiersza: 
Janusz Śmigielski

 

za starym wiejskim płotem
czas zatrzymał przeszłość
róża Elireny w kroplach rosy
zwodzi moje zmysły srebrem…

 krew oblała Shaerrawedd
jedyny już symbol wolności
pobladły kwiaty jutra
wplecione w okrutną baśń

  twarz na  białym kamieniu
nie straciła  wrażliwości
obmywana łzami wędrowców
trwa w zgliszczach marzeń…

 ostatnią z wolnych elfów
świt zapamiętał wersami

(Janusz Śmigielski, Chołowice, 05.03.2011)
 

Drzewo

Autor wiersza: 
Złota Aniela
 
Drzewo
 
Na skraju parku
pochylone nad ukwieconą łąką
rośnie drzewo
… od lat …
Ogromne
silne
ponadczasowe
Świadek ludzkich dziejów
pamięta niejedną miłość
niejedną zdradę
Zna śmiech i łzy
radosne zachwyty i ponure żale
wesołe i smutne nowiny
troski duże i małe
Niejedną tajemnicę
poznało i zachowało dla siebie
niejedno ciche wyznanie
niejedno skryte życzenie …
Pod jego koroną
w półmroku pomiędzy światłem i cieniem
przepadła niejedna niewieścia niewinność
zrodziło się niejedno młodzieńcze wspomnienie
A wczoraj o poranku
w nieśmiałym blasku słońca
rozkołysane wiatrem
zaśmiało się, zaszeleściło.
A skąd ta radość, skąd to poruszenie?
Całą noc bezszelestnie przyzwalało
na spełniającą się u jego stóp miłość
pary kochanków
Na skraju parku
pochylone nad ukwieconą łąką
rozkołysane wiatrem, rozmigotane blaskiem słońca
od wiek wieków zlicza kolejne imiona
drzewo kochanków
 
29 lipca 2011