Jeszcze nie jesień

Autor wiersza: 
Złota Aniela
 
Jeszcze nie jesień …
 
Na szczęście
jeszcze nie jesień, jeszcze lato,
chociaż w słońce ubogie …
Dzisiaj w butach znów mi chlupało,
biegałam w letniej ulewie …
A za czym biegałam?
Za miłością!
A gdzie ona?
Nie wiem.
 
22 lipca 2011

Usmiech nieśmiały

Autor wiersza: 
Złota Aniela
 
Uśmiech nieśmiały
 
Ukradkiem zdobyłeś mój nieśmiały uśmiech.
Jakby w półśnie,
nie na jawie lecz w półprzytomności
wymknął się z podświadomości
i rozłożył się na ustach jak w hamaku …
tylko na chwilę.
 
Nieśmiały, delikatny jak istnienie motyle,
pod twoim spojrzeniem się spłoszył
i szybko zniknął,
pozostawiając na ustach moich
powagi woal.
 
Gdzieś zniknął. Gdzie, nie wiem ...
Czy wróci?
Trudno powiedzieć …
Jak go przywołać?
Może czymś skusić?
 
Gdybyś wiedział tylko,
że uśmiech radosny ukrył się w sercu
i chociaż płochliwy, delikatny i kruchy,
marzy by na usta moje powrócić
i cieszyć twoje błękitne spojrzenie
zalotnym odwzajemnieniem.
 
21 lipca 2011

Od smutku do smutku

Autor wiersza: 
Złota Aniela
 
Od smutku do smutku
  
Od smutku do smutku
od łzy do łzy
dzień za dniem
upływają dni.
 
Ja tu,
gdzieś daleko, daleko Ty.
Tęsknota wypełnia serce,
zapiera dech, wyciska łzy …
 
I żal, i niepewność …
Czy kiedyś wypełnią się sny?
Nadzieja czy naiwność -
- w każdej myśli ukryty Ty.
 
Uśmiech wycelowany w nicość,
łzy zatapiające serce …
Jak uratować Miłość?
Wkładam w koperty wiersze …
 
I czekam …
Nadzieja wypełnia istnienie
I ufam, i wierzę …
Tęsknota po policzkach spływa … strumieniem
 
Co wieczór wpatrując się w niebo
odmawiam ciche pacierze
Przynoszą ukojenie ...
i Miłość nie więdnie

ciągle życzysz mi dużo zdrowia

Autor wiersza: 
poczytam
ciągle życzysz mi dużo zdrowia
(pantum)
 
bo ja chcę się przeziębić
zachorować na miłość
absurdalną, szaleńczą
taką jakiej nie było
 
zachorować na miłość
z gorączką wciąż w sercu
taką jakiej nie było
widzieć ciebie w omamach
 
z gorączką wciąż w sercu
wiersz miłosny majaczyć
widzieć ciebie w omamach
rozpalone mieć wargi
 
wiersz miłosny majaczyć
nieubrany w niepewność
rozpalone mieć wargi
poczuć dreszcze i kochać
 
nieubrany w niepewność
bo ja chcę się przeziębić
poczuć dreszcze i kochać
absurdalną, szaleńczą
 
 

z akcentem

Autor wiersza: 
poczytam

z akcentem

 

gdy mnie nie ma

mówisz – jest dobrze

bo wiem, że będziesz

 

gdy mnie nie ma

chwyć kiść winogron

to moje dłonie

 

a kiedy będę

opowiesz mi

jak pachną słoneczniki


tak pięknie opowiadasz

 

słońce

 

 

sernik

Autor wiersza: 
poczytam

sernik

(z cyklu „na słodko” - I)

 

do ust przykładając wskazujący

z nadzieją przygarniam miłą ciszę

odcinam powiekami zmysł wzroku

a ona muzyką mnie kołysze

 

pragnieniem sklejone dwie dłonie

uwierzyłem, prawa z lewą w myślach

wirtualnie odlatuję... został

taniec w pałacu na suchych liściach

 

wzdłuż słonego potoku silniejszy wrócę

z wierszem, sernikiem na kruchym cieście

z lekiem na ból, kompozycją ze słów

polaną czekoladą i szczęściem

wstrzymałem niepowietrze

Autor wiersza: 
poczytam

wstrzymałem niepowietrze

 

wczoraj zupełnie nie znałem, dzisiaj mija rok.

przy niej przysiadłem w nieprzesiadalnym wagonie.

piękna, przy oknie, wyglądała księżyca. mrok

za szybą, a gwiazdy jeszcze nieprzebudzone.

 

nadchodziła noc - w czarnej  sukience też ona,

przesiąknięta wierszami, mnie nie przeliczyła

wzrokiem, szukała innego spojrzeń. stęskniona

usnęła, na twarzy uśmiech - skromny makijaż.

 

zbudziła się z pustką, bez wersów, bez słów wyszła,

diabeł stróż za nią, ja wybiegłem, w biegu pociąg.

przy drzwiach złapałem i wciąż trwa podróż niezwykła.

trzymamy się, a życie nie zbrzydło jak dotąd.

 

Tu znikam

Autor wiersza: 
Magdis


Tu byłeś znów
a ja mogłam
nie zniknęłam.
Znów zachłannie
wyśnioną zmiażdżyłeś,
niebu wyrwałeś.
A ja...
kolejny dzień zmartwychwstania się boję.
Nienaturalnie bliski
Daleki nierealnie.
Perfekcyjny.
A ja...
dniem bez Ciebie
się duszę.

Powietrza bez Ciebie się boję...

kwiatów tyle i motyle

Autor wiersza: 
poczytam

kwiatów tyle i motyle

 

brodzę po łące, falują trawy

sięga do kolan podkolan biały

nocą ćmy poił swoim nektarem

a teraz karmi modraszki barwne

 

mnie nasycają piękne zapachy

i przestrzeń wokół, i inne kwiaty

brak tylko serca, nie wytnę w korze

z płatków omiega dla niej ułożę

zrywam wiersze

Autor wiersza: 
poczytam

zrywam wiersze

 

zmieniam chabry na strofy

a bukiety na wiersze

potem czytam od nowa

swoje myśli najszczersze

 

błękit to znaczy lato

zieleń rym do pogoda

gdy je będziesz czytała

zapach poczujesz w słowach

 

wplecie się między rzęsy

wniknie w serce głęboko

kwiaty - liryki wersy

ich woń - poezji potok

 

przesiąkniesz nią jak deszczem

zapłoniesz moim słowem

jak najpiękniejszym wierszem

uśmiechem mi odpowiesz