Susza westchnień

Autor wiersza: 
Gregorsko


Osusz mnie sobą
jak zboże słońcem
białym spojrzeniem
z rumianym końcem.

Osusz mnie słowem
błękitem myśli
zwykłym skinieniem
zaklęciem wyśnij

Perło zachodu
za twoją bramą
osusz mnie chwilą
niedoczekaną

Gąsko niewinna
na tym okręcie
osusz mnie wodą
zalecz me serce

Lawenda

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik

Kroplę esencji wcieram delikatnie w skronie,
spowijając się w zapach czuję odprężenie.
Skóra olejkom sprzyja, emanując wonie,
zniewalasz mnie wręcz i budzisz dawne marzenie.

Upajasz, gdy uspokojeniem spływasz krtanią
i szczęściem mglistym, jak sen z małego imbryczka.
W sino-zimne dni stawiasz czoło wyzwaniom,
cierpko-wonnym naparem rumieniąc policzki.

W nalewce zamykam twój zapach - nie bez racji,
by zatańczyły przedsmaki w szklanym kieliszku.
Pozwolić rozkwitnąć na ustach plantacjom
i usnąć kołysana w lawendowym uścisku.

Oczy masz takie piękne...

Autor wiersza: 
Mirosław Ostrycharz


Oczy masz takie piękne.
Chyba mi serce pęknie,
jeśli zobaczę w nich łzę.

I nie będzie nadziei
- pęknie i się nie sklei -
więc proszę – nie smuć się.

Pewna jak gwiazda północna,
krucha, a jednak mocna,
ta między nami nić.

Sercem jak filiżanką
miłość jak kawę z pianką
chcę razem z tobą pić.

Był jak wers

Autor wiersza: 
biedroneczka2

jeden z wielu które wiązała
układając słowa w barwne kobierce

wiedziała że czyta

chwile spędzone z jego wyobraźnią
były jak balsam

namiastka czegoś
co przypominało okłady

choć było lekiem
na gorzką codzienność

wciskało się głębiej
w porowatość skóry

przywracało optymizm
wiło gniazda

w podświadomości

szalony czerwiec
siał niecierpliwe lato

w krużganku serca

niespodziewanie

Autor wiersza: 
emcek

gdybym miał cię przytulić
całą siłą ramion
nie broń się
to tylko męski żal
jak powój uwił gniazdo
na chwilę
nałożył koronę z cierni

za czas klęczący na wyboistej drodze
nie czekał rozsypany w piasek
za marzenia lwią część skrywają chmury
i może jeszcze za naszą miłość
którą kiedyś przyjdzie złożyć
w cieniu zamyślonej starej wierzby

czar chwili

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik


u progu lata
zieleń kosmata
kroplami rosy się skrzy
mała stokrotka
zmrużyła oczko
wśród traw zieleni śni

frywolny wiatr
w szuwary wpadł
zaszeleścił i wraca z powrotem
wydęte chmury
paradne turniury
po niebie przegania z łoskotem

zroszona deszczem
budzi się dreszczem
kwitnąca łąka i ptaków śpiew
przy miedzy kąkole
makowe pole
a ja znów czuję wolności zew

dzień zaklęty
o zapachu mięty
uczy mnie ponownie woni i barw
uścisk twej dłoni
puls na mej skroni
twój uśmiech pełny to chwili czar

chwilo zbudzona
chwilo natchniona
w cień starych drzew nas prowadź
gdzie jedność dusz
woń pąsowych róż
i dwojga serc letnia rozmowa

Ty mnie z marzeń wyzwalaj

Autor wiersza: 
JSK

Przechadzasz się po mojej wiotkiej wyobraźni,
Lub siadając na ławce ukrywanych marzeń,
Dopieszczasz krajobrazy którymi ktoś wzgardził,
Na myślach rozwieszając kolejny obrazek.

Czyś świadoma, że mogę zagarnąć cię całą
W mroczność ze snów zbudzoną, której nikt nie strzeże,
Gdzie demony rozmyślną wykazując dbałość,
Wśród igraszek nie liczą na łaskę rozgrzeszeń?

Zawieszony pomiędzy żądzą i spełnieniem
Przeniknę wszystko twoje z poczuciem bezwstydu
I tylko różanecznik skromne rzuci cienie.
Trawa lekko się podda, chroniąc od niewygód.

A gdy już przepłyniemy nasz wspólny Rubikon,
Zostań ze mną na zawsze. Nie wracaj donikąd.

.

Nauka

Autor wiersza: 
duch44

Chciałbym nauczyć się twego ciała
poznać jego ścieżki zmierzać nimi
zawsze śladem rozkoszy czytać jego frazy
każda jego cząstkę objąć pieszczotą
oddychać tobą tobą poczuć nocy godziny

dotykiem jakbym chciał stworzyć cię na nowo
obudzić rankiem do życia odkryć to co nieodkryte
poznać smak każdej godziny jej zapach i kształt
namalować kształt rozkoszy by stał się pięknym kwiatem
w dłoniach zachować jego pamięć ,kształtów cudownych

dojść nimi do spełnienia cudownej chwili
i trwać w niej jak pięknym przeżyciu
chwili co budzi się do miłości i nią jest
zatrzymać ją w dłoniach w pocałunku


dotykiem poczuć twego ciała kwiaty.

Dmuchawce w trawie bieleją puszyście...

Autor wiersza: 
Mirosław Ostrycharz

Dmuchawce w trawie bieleją puszyście,
prześwit słoneczny przez zgęstwione liście
poprzerywanym blaskiem drga na płocie.
Dal rozszumiana w wietrze i spiekocie
w plamach znikliwie roziskrzonych tonie,
w słońcu wirują kwitnące jabłonie,
twych jasnych włosów rozwiane kaskady,
odbite w oczach rozwidnione sady,
żółcienie mleczy i trawy szumiące,
rozwiewne liście i skry migoczące
złotem, zielenią na spękaniach kory.
Łąki kołyszą się sennie w przestwory,
aż mi wraz z skwarem uderza do głowy
ust twoich czerwień – mój sen karminowy.

Żar pod popiołem

Autor wiersza: 
Mirosław Ostrycharz

Przygasły ogień, żar pod popiołem.
Przynieś gałązkę suchą i połam,
roznieć ostrożnie, niech nie zagaśnie
maleńki płomyk... Gałązka trzaśnie,
zaskwierczy, błyśnie jaśniejszy płomień.
Zapatrz się, zamyśl, ogrzej nim dłonie
i zostań, zostań – milczeniem wołam.
Me serce – popiół, żar pod popiołem.