Ranek

Autor wiersza: 
Złota Aniela


RANEK

Przez uchylone okno
Jak motyl wkradł się ranek
Przez chwilę krążył nad moim łóżkiem
Potem policzył storczyki na oknie
W końcu przysiadł na firanie
I zamyślony podparł brodę paluszkiem
Czeka aż wstanę

A ja nie chcę zbudzić się ze snu
By w szarą otchłań codzienności
Jak w pułapkę wpaść znów
Wolę w mym śnie kolorowym
Otulona ciepłym wiatrem
Szybować z ptakami
Tuż pod lazurowym niebem
Z nadzieją, że właśnie tam
Spotkam Ciebie

Pamiętam
Ty w kraciastej piżamie
Śmiejesz się zalotnie
Podając do łóżka
Rogalik i kawę na śniadanie
A ja w piżamce skromnej
Odurzona poczuciem anielskiej błogości
Po nocy wypełnionej
Zapachem storczyków i namiętności
Nie czuję głodu
Jestem jedynie spragniona
Twojej bliskości

Przysiadasz na łóżku
Całujesz w czoło
Twa czułość jak balsam
Wszystkie rany się goją
I odradzają się marzenia
Już wiem, że mogą się spełnić
Chociaż myślałam, że są nie do spełnienia

Pamiętam
Tydzień później
Świat runął w oka mgnieniu
Wszystkie marzenia skryły się w cieniu
W rozpacz jak w przepaść wpadło opuszczone serce
Chciałam odejść z Tobą i nie żyć nigdy więcej
Dziś nie wiem i nie chcę domysłów snuć
Czy zbrakło mi wtedy odwagi
Czy właśnie odwaga dała mi siły
By dalej żyć

Od tamtej pory
Smutek wkradł się w moje życie
Pozbawiając storczyki na oknie zapachu
I wszystkie śniadania smaku
Zginęły uczucia i zmysły w niebycie
W pamięci pozostał tamten ranek
Twoje ciepłe dłonie
I tamto śniadanie
Najsmaczniejsze w świecie
Jego smaku nigdy nie zapomnę

(3 czerwca 2011)

Dlaczego morze jest słone?

Autor wiersza: 
Anna-marzycielka

Dlaczego morze jest słone?
Wpadają do niego rzeczki
przez tyle łez utworzone,
gdy giną nagle chusteczki.

Płyną niewinne strumyczki
szukając swego koryta,
zdobią perłami policzki
i lepiej niech nikt nie pyta.

Bywa, że "pora deszczowa"
jakoś przeminąć nie może
i już tragedia gotowa -
powódź zamienia się w morze.

A potem dobry czarodziej
ucisza fale wzburzone,
po wodzie spokojnej brodzi,
a morze zostaje słone.

29 maja 2011

między smutkami

Autor wiersza: 
poczytam


nie pytaj mnie o nic, piszę za Leśmianem
wołaj po imieniu bez słowa kochanie
i bez warg muśnięcia słuchaj jak przemijam
z pustym dniem i z nocą - dręczy smutny klimat

który ciągle męczy, wciąż sączy się z wierszy
gdy brak mi słów w strofach i rymów - on pierwszy
podstępnie się wdziera w liter szereg zwarty
i z duszy rzęsiście wylewa na kartki

na szczęście czasami, jak jesteśmy razem
nie w górach, nie w lesie, ani nad jeziorem
daleko od siebie złączeni słowami
to uśmiech rozkwita pomiędzy wersami

świtem

Autor wiersza: 
warkocz


cień zimy stopił się szybko
z gór, co klęczą jak u spowiedzi
teraz bielsze są łąki, bo kwitną
srebrnym zielem – czosnkiem niedźwiedzim

w młodych bukach tętni puls strumienia
bo na nowo rodzi się w nich życie
i zbudziły się leśne istnienia
jak feniks z popiołów o świcie

(a rozsądek wygląda spod powiek)
moje serce tak nie potrafi
zamiast „wybacz” to tylko powiem:
wolę cię nigdy nie mieć niż stracić

W pustej kopercie …

Autor wiersza: 
Złota Aniela


W PUSTEJ KOPERCIE

Wypadły z szuflady
Przesłane w pustej kopercie
Pocałunki i słodkie pieszczoty,
Z życzeniami "dzień dobry" na dobry dzień
I na dobrą noc "dobrej nocy"

Naprzeciw
Stoi twoje zdjęcie w stylowej drewnianej ramie
Po długim radosnym dniu
Przyszły smutki jeszcze dłuższej nocy
Minęło szczęście
Pozostało przygnębienie
Ciężarne

Cóż może zrodzić się
Z mrocznego przygnębienia
Kaleka przyszłość
Poczucie bezsensu i bezradności
Beznadziejna pustka
Nie do zniesienia
Rany pełne boleści

I tylko w szufladzie wspomnień
Jak przeciwbólowa tabletka,
Która na chwilę uśmierza ból, lecz nie leczy
Pozostaną
W pustej kopercie przesyłane
Pocałunki i słodkie pieszczoty,
Z życzeniami "dzień dobry" na dobry dzień
I na dobrą noc "dobrej nocy"

(17 maja 2011)

Obawy serca

Autor wiersza: 
wspomnienie

Obawy serca...

Tak bym chciała wierzyć ci,
ufać twoim słowom, gestom...
W labiryncie kłamstw, obłudy
zwykłych i tych wielkich wyznań
znów odnaleźć słów znaczenie,
odczuć wartość prostych prawd...
dojrzeć kolor tam gdzie szarość
zawładnęła światem myśli...

-----------------
Lęk ogarnia moją duszę,
że to nigdy się nie ziści...

Zofio, nie znam Ciebie

Autor wiersza: 
Złota Aniela


ZOFIO, NIE ZNAM CIEBIE ...

Zofio …
Nie znam Ciebie
Prawie wcale
Śledzę chmury płynące po niebie
I w myślach stawiam kabałę
Co by było …
Gdybyś nie była taka
Obca

Z twego łona
Zrodzona moja przeszłość i przyszłość
A Ty nie wiesz
I ja nie wiem
Czy jestem, czy nie jestem
Podobna do Ciebie
I tylko na myśl mi przyszło
Że to przez Ciebie
I dzięki Tobie
Wszystko

Nie umiem jeszcze
Zrzucić z mego serca
Zbroi obojętności
Którą przywdziało dziecięce serce
Pozbawione
Twojej
Miłości

I proszę Boga
Niech odmieni me serce
Wlewając w nie eliksir wybaczenia i miłości
Bym
Zanim końca dobiegnie twa droga
Okazała Ci
Odrobinę
Prawdziwej
Czułości

(15 maja 2011)

Poszarpana dusza

Autor wiersza: 
Złota Aniela


POSZARPANA DUSZA

Szarpane bólem
Struny mojej duszy
Wydają rozpaczy dźwięki
Nikt ich nie słyszy
Nikt ich nie zagłuszy
Nikt nie skróci mej męki

Jak drzewo rozłupane piorunem
Jak wichurą poszarpany krzew
Tracę siły
Za chwilę runę
Nie do zniesienia
Ten ból, zmęczenie
I gniew

O poeci, o łachmyty!
Na cóż te wasze nad życiem zachwyty?!
O muzycy, Wy gęsie dudy!
Żyjecie w świecie obłudy!
Na cóż te wasze radosne kankany, marsze, sonety?!
Czemuż rozbudzacie
Na życie apetyt?!

Chciałem życie garściami brać,
Jeść, pić i tańczyć,
Na zawsze szczęśliwym być
W kraju pomarańczy,
Lecz życie podało mi czarną polewkę
I miast słodyczy
Poczułem cierpki smak goryczy

O! Już nadchodzi!
Poznaję tę białą kość ...
Nikt jej tutaj nie prosił,
Nie chcę jej gościć ...
Idź precz!
Zabrałaś tak wiele!
Czy jeszcze nie dość?!

A jeśli musisz,
Przyjdź później, proszę ...
I miast jej duszę
Weź umęczoną duszę moją,
Lecz pozwól, pierw pożegnać się muszę
Nim pójdę z Tobą
Może nawet z ochotą ...

Nie słyszy nikt
I nikt nie zobaczy
Jak na alarm dzwoni w mej piersi dzwon,
Jak płacze dusza szarpana
Szponami przeraźliwej rozpaczy,
Gdy znów nie przeczytaną księgę
Zamyka zgon

wiosna

Autor wiersza: 
warkocz

powietrze pachnie słońcem i błękitem

kos śle ku niebu śpiew beztroski

a cienie drzew mgłą opite

patrzą z zadumą na wioski

wiosna. czekałam na nią

niepokój siejąc miast kwiatów

a skoro nic się nie stało

nie będę czekać na lato

maj rozścielił na łące chustkę

o ciebie, miły się boję

co masz w piersi? jedynie pustkę?

a jeśli serce to moje

z ptasich szlaków niebo utkane

tarniny we mgle. nie lubię rozstań

zgasły oczy. już ranek

najtrudniej odejść, gdy nikt nie prosi: zostań

znów przyjdzie wiosna, zakwitną konwalie

zerwiesz je, miły, nie dla mnie

Jesteś wielki

Autor wiersza: 
zamyślona

patrz tam za szybą
widziałeś
nie nie z tej strony
tu o teraz
tak niezła
inna
dziwna
pokaż się jej
zobacz co zrobi
nie zwraca uwagi
pokaz kwiatki czekoladki
nic
bądź zabawny
okaż troskę
postaraj się niech uwierzy
sypnij tymi wytartymi tekstami
o miłości, zaufaniu, tęsknocie
domu, dzieciach
i innych bzdurach
no zrób coś
musi wreszcie ci uwierzyć
widzisz tę rysę na szkle jej świata
tak tak powtarzaj codziennie
jesteś w tym dobry
i jeszcze
śmiej się i płacz
niech się oswoi
niech zaufa
o tak o to chodziło
kochasz ten dźwięk
trzaskającego szkła
.......................................
długo nie pozbiera kryształków marzeń
nie szybko dusza odbuduje
szklany schron dla serca

15.02.2010 r.