Trawa

Autor wiersza: 
Mirosław Ostrycharz

Zanurzam się w tobie trawo zielona,
wonna, wilgotna od rosy.
Zagarniam twe świerszcze i źdźbła w ramiona,
i słońcem nagrzane kłosy.

Zagłębiam się w tobie szumna gęstwino.
Zbłąkany w koniczyn bieli
przeczekam, aż puste godziny miną,
zginą w zielonej topieli.

Uciekam w twą zwiewność, w rozkołysanie,
chowam się przed tym, co boli.
Co złego się stało i nie odstanie,
zagubię pośród kąkoli.

Z dala wołają na wielką wyprawę
w odległe, bogate strony.
I tak nie usłyszę – zapadły w trawę,
chabrowy i zagęstwiony.

Przy studni

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik

Motto:
"W sąsiedniej studni rdzawi się szczęk wiadra.
W ogrodzie cisza. Na kwiatach śpią skwary,
Spoza zieleni szarzeje płot stary.
Skrzy się ku słońcu sęk w płocie i zadra,
O wodę z pluskiem uderzył spód wiadra. (...)"
Bolesław Leśmian – wiersz "Trzy róże"



Spotykał ją przy studni, gdy czerpała wodę,
zwabił ją oczu błękit i miły tembr głosu.
Płaciła rumieńcem za krzepkość jego dłoni
i piękne słowa, wypowiadane z patosem.


Zgrzyt studziennego żurawia ciszę złamał na pół.
Obawa przemknęła błyskawicą po sadzie
i pomknęła w stronę łąk, ku studni, ścieżką w dół,
gdzie dziewczyna marząc warkocze swe kładzie


pośród stokrotek, dojrzałego zboża kosy,
Wróżyła na płatkach kwiatu – kocha, nie kocha...
Czerpak w głębię opada i opadają włosy.
Szczęk zaklina miłość, dziewczyna w studnię szlocha.


Głębina nie zdradzi tajemnicy strzeżonej,
co ma się stać, to się stanie. Przyszłości nie przejrzy.
Tylko zmamią widziadłem w lustrze ciemnej toni,
nim dziewczyna w prawdzie dobrze się rozejrzy.


Ciężkie wiadra, aż po brzegi tęsknego trunku
w stronę domostwa wloką się nogi młode.
Usta zamknęła pieczęć gorących pocałunków,
na nosidle gorzki żal, zaś inni widzą wodę.



Impresja inspirowana obrazem - "Przy studni" - Witolda Pruszkowskiego


 

Pajęcze melancholie

Autor wiersza: 
Gregorsko


W komnatach ciemności i otchłani kroczę
strapiony życiem i swymi lękami
wtapiając się w szarość, zwyczajność i banał
obdartymi ze szczęścia myślami.

Tak idąc po omacku, po pamiętniku świata,
ze wspomnień zeszytu chcę urwać parę kartek,
tych które mówią o Twojej osobie,
aby ukoić skołatane serce.

Słowa niedościgłe, myśli niedopowiedziane
tworzą niezasklepioną, jątrzącą się ranę,
lecz ból i zwątpienie niewątpliwie przeminą
jak zimno i chłód z tegoroczną zimą.

W zamglonej jutrzence odnajdę wytchnienie
i pozostanę samotnym wędrowcem na wieki.
Niezrozumiałym przez ogół wyobrażeń ludzkich,
zamknięty we własnym jestestwie sumienia.

Hołd pamięci Damianowi i pewnej miłości

Autor wiersza: 
EdwardSkwarcan

w ciszy i żałobie ostatnia droga Damiana
jęk pieśni ściska serce i twarz zapłakana
dlaczego? - dlaczego? - na usta się ciśnie
oczy zamglone i tylko smutek, łza tryśnie
byłeś taki młody i świat u stóp miałeś
powiedz Damian, dlaczego tak wybrałeś
lat dziewiętnaście – w samym rozkwicie
otwarty świat, przed Tobą było całe życie
kochane serce miałeś, pełne miłości pożaru
dlaczego? - nie potrafiłeś unieść ciężaru
przybiegała i tuliłeś ją na tym pomoście
dlaczego? - czy tak łatwiej, czy prościej
serce kochało i pozostaje w rozpaczy
dlaczego tak? – pyta – dlaczego nie inaczej
sam? – nie wierzy, gdzieś zawsze są winni
może w ciszy to pytanie powtarzają inni
Damian czy słyszysz w jakiej jest niedoli
wytłumacz jej sercu, dlaczego tak boli
z ufnością, patrzyła w Twe oczy kochane
i co? - jeden rozpaczy skok – serce złamane
czy słyszysz ten ból? – płynie morze łez soli
jej serce pyta – Damian, dlaczego tak boli
wiesz, że całe życie nie zagoi tej rany
sercu rozpacz – będąc tak kochanym
i tylko szloch, czy łzy dadzą ukojenie
tak kochany - zostawiłeś jej tylko cierpienie
serce błądzi i daremnie szuka miłości
przepadła na zawsze w topieli przy pomoście
przepadł sen o szczęściu i oczy zapłakane
a serce jest na strzępy żalem rozrywane
takie młode życie, dlaczego się poddałeś
wiem - świat zły i okrutny – odwagi nie miałeś
zbyt miękkie serce brało miłość w dłonie
dlaczego światu nie postawiłeś się okoniem
u stóp był Raj, ogrody miłości prześliczne
wybrałeś najprostsze i to, co tragiczne
sen o obrączkach przepadł na pomoście
dlaczego skok? - wybrałeś to, co najprościej
były przysięgi o szczęściu usłanym kobiercem
a płyną tylko łzy i łzy – boli złamane serce
były pocałunki, czułe słowa szeptane w ciszy
dziś pytanie dlaczego? - dlaczego nie słyszysz
oczy zamglone i serce dławione goryczą
usta – to nieprawda i nie chcę tak – krzyczą
pamiętasz słowa przez łzy? - tam na pomoście
dlaczego się poddałeś? – nie broniłeś miłości
serce krwawi wspominając przysięgi w kościele
czy czujesz ten ból? - miała być suknia, wesele
nie dotrzymasz – nie wiem kto temu winien
w jednym sercu na całe życie ból nie minie
i tylko łzy – grudki ziemi sypią drżące ręce
Twoja miłość płacze i skoczyć chce, nic więcej
w smutku, ze łzami płynie „wieczne spoczywanie”
serce dlaczego Damian – i wybacz mu Panie
cichy szept modlitwy i wszyscy odchodzą powoli
złamane serce klęczy i pyta - dlaczego tak boli
jak Ciebie tuli mogiłę i odejść nie może
cichy jęk dlaczego? - i szept - wybacz mu Boże
myślę, że złamane serce zawsze tu przychodzi
w dzień i noc jęk słychać, nawet wiatr zawodzi
w mogile je zostawiła, w Twej wiecznej niewoli
drżąc płacze i szuka swej miłości – dlatego tak boli
dlaczego tak tragiczne z życiem rozstanie
serce pyta – i szept przez łzy – wybacz mu Panie

Między nocą a dniem

Autor wiersza: 
Michał Górzyna

Dzień uderza w kojący sen
wyrwany rzucony w pajęczyny myśli
niczym warowny mur odgradzają
zimne trzęsawisko umysłu wciąga pogrąża
jasne niebo przyciąga ołowiane chmury
nie pozwalają spojrzeć w słońce
więc może niech zaśnie tchnienie
wyzwoli na kilka chwil na zawsze
zgaśnie uwolni zbawienną noc

Getsemani*

Autor wiersza: 
biedroneczka2

wiesz
"jak to jest
gdy Bogu pęka serce?"*

nie

to spójrz
jak tam jest cicho

Gabriel ceruje skrzydła
przyglądając się Maryi
która wieszając pranie
niczego bardziej nie pragnie
jak spokojnie urodzić

spójrz
nawet Józef w milczeniu
buduje schody do nieba
aby wykluczyć ojcostwo

*Janusz Pasierb ,,Getsemani”

Miłość jest nieuleczalna

Autor wiersza: 
EdwardSkwarcan


pamiętasz popołudnie
wszystkie liście palcami
na puchową poduszkę
październik zazdrośnie
poszturchiwał jemiołę
zazdrośnik

owoce w tarninie takie cierpkie
a rozpływały się nektarem
nie umiałem rozpoznać
czym się leczy karmin głogu
klon słał rubiny zaręczynowe
jesień złoto obrączek

zwiewna kołdra sypała
otulając muślinem nieśmiałość
spojrzeń nienasyconych
jodły szumiały weselnego
a świerk był za świadka
tuląc pąs niewinności

maj spał w najlepsze
ech te ulotne przysięgi
pierwszy Parys z brzegu
Heleno cię uprowadził
i co mam wszcząć wojnę
serca żaden mit nie uleczy

Ostatni ból

Autor wiersza: 
EdwardSkwarcan

żal ją rozrywał jękiem rozpaczy
raniły skały gdy u bram nieba
solą łez ścieżkę krwią bólu znaczy
bezdomność serca niesie pogrzebać

dla niej umarły noce majowe
świat taki szary rozczarowany
brnęła na wieczność przytulić głowę
tam nad przepaścią zagoić rany

pustka wokoło wiatr pożegnaniem
sen szczęścia prysnął drży na kolanach
wynosi w góry ciche konanie
wypłakać skargę chce rozdzierana

bólem i szlochem zawodzą granie
samotnia w piersi jęk dzwon szamoce
żegnaj skinęła z smutnym rozstaniem
ostatnim szeptem cichej szarotce

Sentymenty.

Autor wiersza: 
ula

Chwile relaksu skupienia,
Wciąż nasuwają się wspomnienia-
Odległe a wciąż wzruszające,
Pracę zawodową przypominające.

Personel-to była jedna rodzina,
Atmosfera o której się nie zapomina.
Zaufanie i szacunek był priorytetem,
Tego obecnie brakuje niestety.

Wybrałam zawód z powołania,
Spełniałam cierpiących oczekiwania,
Cierpliwość i troska satysfakcjonowała-
Kiedy chora osoba do zdrowia wracała.

Technika postęp cywilizacji,
Bardzo zmieniły sposoby kuracji-
Nowoczesne metody-inne leczenie,
Dla chorego łagodniejsze cierpienie.

Serce dla Mamy(list do św. Mikołaja)

Autor wiersza: 
EdwardSkwarcan

nigdy Cię Mikołaju jeszcze nie widziałam
nie umiem literek, a list napisać chciałam
jestem taka malutka, poprosiłam ciocię
mamy nie mogłam i byłam w kłopocie

nową lalę bym chciała - ślicznie proszę
spójrz tylko, jaką starą i zniszczoną noszę
podobno małym dzieciom nosisz prezenty
tata mi nie kupuje, więc może Ty, Święty

lala nie ma łóżeczka i małej podusi
mógłbyś nowy sweterek, dla mamusi
ten jest zniszczony i bardzo się wstydzi
mnie kupiła i płacze, gdy nikt nie widzi

mógłbyś buciki, gniotą mnie w paluszki
trochę urosłam, nie mam swej poduszki
z mamą same jesteśmy – tylko obie
komu mam powiedzieć? – mówię Tobie

nie mam taty, a wszystko drogo kosztuje
innym dzieciom właśnie tatuś kupuje
nie chciał mnie, nie wiem dlaczego
Ciebie proszę przynieś mi coś miłego

wiem, że jest dużo dzieci – czy dasz radę
na choinkę cukierki i może czekoladę
jak uniesiesz, mógłbyś jakieś ciasteczko
mama nie kupi, pieniądze idą na mleczko

dlaczego mój tata o mnie nie pamięta
nie mam nawet choinki, a idą święta
chciałabym szopkę – wiem, że ciężko nosić
i parę bombek, ślicznie chciałam prosić

święty Mikołaju nie mam saneczek
dawno się zepsuł, mój stary wózeczek
ciężko mamie, ręce ją bolą od dźwigania
Ciebie też pewnie, lecz proszę Cię – Ania

mógłbyś, gdy spotkasz mojego tatusia
powiedzieć, żeby przyjechał do mnie
bo bardzo smutno i płacze mamusia
tatę też chcę mieć! – proszę ogromnie

żeby mnie wziął i posadził na kolana
przytulił mamę, bo ciągle zapłakana
powiedz mu – bardzo Cię proszę, Święty
to pilniejsze, jak wszystkie moje prezenty

ciężko Ci będzie Mikołaju - dużo chciałam
o mamy kozakach, całkiem zapomniałam
sanki, łóżeczko i lalę, na przyszły rok może
sweter mamy, ważniejszy – zimno na dworze