W drodze do Auschwitz

Autor wiersza: 
piotr-ka

Choć idę jeszcze w pochodzie do śmierci

To duszę już wzniosłem od kaźni wydartą

Uciekając w trwodze przez rozwarte piersi

Ciała mego resztkę opuściłem zdartą

Ucichło gdzieś w dole psów wściekłe szczekanie

Pojedynczych strzałów zamilkł nagły huk

Pociąg ruszył głusząc płacz,boleść i łkanie

Zjednując je w martwy jednostajny stuk

Już dobrze,

już cicho,

już biało,

bez trwogi.

Z podniesionym czołem,stoję u Twych bram

Jeszcze tylko w śmierć,ciało,powiodą me nogi

I już z mego życia Bogu sprawę zdam.

Nie każ Boże wracać sprzed Twojego progu

Nie dozwól pić jadu z czary martwych wspomnień

Choć żem nic nie wartym człowiekiem bez grobu

Ocal wiarę w ludzi,pozostałą po mnie.

Wzrokiem czystym widzę ciała udręczone

W tyglu nienawiści unurzany świat

W rozszalałe pieców paszcze rozpalone

W kolejce do śmierci za bratem stał brat.

Mimo krzywd doznanych,mimo upokorzeń

Odchodzę bez żalu szepcząc:kocham was

Ufając że z naszym wspólnym Bogiem stworzę

Z popiołów mych garstki,pojednania czas.

on na „w”

Autor wiersza: 
poczytam

on na „w”

 

wiosna. coraz dłuższe dni, coraz więcej kwiatów.

więcej kolorowych t-shirtów, nowy gadżet,

nowe buty, dres do biegania. chcę żyć, śmiać się,

zapomnieć... lecz czasem noc nie kończy się nawet,

 

jeśli słońce wypełni pokój.  trudno znaleźć

powód, by się podnieść. pragnę, niech to nie dziwi,

w czyichś ramionach... albo w mankiet, ale w szafie

tylko moje koszule, a przecież prawdziwi...

 

Trzy lub cztery pacierze

Autor wiersza: 
Monika Żemajtys

Chciałam wejść w stan poetyckiej Nirwany,
rymów czasem białych, często nieokrzesanych,
lecz okazało się, że jestem prozaiczna,
niemądra i blada baba antyliryczna.

Nie potrafię zachłysnąć się rymem Edenu,
nie potrafię klęczeć nad filozofią Zenu,
nie umiem cudnych bajek pod piórem zanucić...
kto tych sylab nie lubi, niech kamieniem tu rzuci.

A tak chciałam wychwalać świat cały, okazały,
a śpiewam na papierze jak baby kiedyś piały...

Zapalę papierosa, napiję się piwa,
full relaks i nie będę już dla Was uporczywa.
Po co pod rym układać prawdy, w które wierzę,
lepiej na sen odmówić trzy lub cztery pacierze

Pękło serce

Autor wiersza: 
duch44

jakby tam odchodziły w ciszy jasnej czarny grób w dzwonów pękniętych niebo
jasny obszar naszej pamięci,słowa ze zgłosek zesztywniałych wymawia ściśnięte gardło
,jedno pęknięcie jak westchnienie cisze rozerwało i do ciszy cicho odeszło,
jasne stało się to co szeptał strach nic tylko pękło serce
jak pęknięty czasu dzwon który zgubił nagle serce uleciało gdzieś tam gdzie dzwony spać odchodzą by kiedyś sie zbudzić otwarła się światła ściana i zamknęła swe niewidzialne podwoje..

Szkoła życia.

Autor wiersza: 
ula

Życie nasze to nieustanna nauka,
Wiary pokory i miłości-
Zdobywanie wiedzy,nie lada sztuka,
Potrzeba wielu wyrzeczeń i wytrwałości.

Mądrość życiową z czasem osiągamy,
Korygując wcześniej popełnione błędy...
Więcej dobrym słowem,uśmiechem zyskamy,
Zawiść złość to doradcy niekompetentni.

Miłość potrafi przenosić góry,
Dać chwile szczęścia zapomnienia-
W niwecz obrócić nastrój ponury,
Wprowadzić chwile zrozumienia.

Wodnice (z cyklu "Ostrów)

Autor wiersza: 
Misza

Otoczone wikliną, wśród splątanych łodyg,
stoi drzewo nad brzegiem. Schyliło się ciężko,
ale liśćmi nie mąci nieruchomej wody,
by nie zbudzić drzemiących w ciemnej toni dziewcząt.

Każda włosy ma długie, śliskie jak skrzek żabi.
Jasne ciało – nie mlecznej, ale trupiej bieli.
Piękne nie dla rozkoszy, lecz by mężczyzn wabić
i zabierać ze sobą, a na dnie łup dzielić.

Niewidzialne, gdy zechcą, szepczą obietnice,
szyje chłopców muskając delikatnym chłodem.
Tylko oczy bez źrenic szpecą twarze śliczne,
które będą już zawsze nieziemskie i młode.

Powstały z woli mocy panującej w czerni.
Tam, wśród śmierci i gnicia, gdzie przydenny osad,
ulepione z ciał zmarłych i z soków bagiennych,
urodziły się nimfy o zielonych włosach.

Zło zabrało im dusze i ukradło przeszłość.
Czasem w snach do nich wraca i w mglistych obrazach .
A u każdej na ciele, jak blizna bolesna,
wypalona przez ciemność, dawnych cierpień skaza.

Jedna ślad ma od noża, sprzedana na hańbę.
Druga, żyły spuchnięte, pokłute igłami.
Tamta, usta ma jeszcze trucizną przeżarte.
Innej, pręga po sznurze tnie szyi aksamit.

Tylko czasem o świcie, gdy od mgły jest biało,
przysiadają na brzegu pod zgarbionym drzewem.
Milczą, a na ich twarzach ślady łez zostają.
Lecz dlaczego płynęły, żadna przecież nie wie.

Chcę Być

Autor wiersza: 
yasmira

Być dla ciebie kimś wyjątkowym

Kogo chce się wciąż odkrywać,

Tak świeżym i całkiem nowym

Bez kogo nie można oddychać.

Słowem nie dopowiedzianym

Ciszą w którą się wsłuchasz,

Rosą o brzasku porannym

Spokojem którego szukasz.

Słońcem które ogrzewa ciało

Wiatrem który włosy rozwiewa,

Tym czego wciąż masz mało

Twym własnym kawałkiem nieba.

Łąką latem ukwieconą pięknie

Jesienią zaś liściem złotym,

Kimś kogo pokochasz namiętnie

Dla ciebie światem szerokim

Snem który w nocy przychodzi

Jawą gdy się budzisz co rano

Miłością która się w tobie rodzi

Chcę po prostu być kochaną.

Postscriptum

Autor wiersza: 
Michał Górzyna

Możecie mówić, że to nie jest poezja
To krzyk rozdartej duszy,
Która w okowach ciała się dusi

Dysonans myśli i słów
Zdruzgotanych marzeń ruiny
Echa przebrzmiałych radości

Gorącego serca zastygłe popioły
Promyk nadziei przenika
Rozbłyśnie na chwilę i znika...

Femme fatale

Autor wiersza: 
Michał Górzyna


Demon w ciało obleczony, w twarzy anioła skryty,
Uśmiecha się pięknie, cudzym nieszczęściem syty,
Nęci, woła, krzyczy, żądny zdobyczy!
Gdy w jego sidła wpadniesz to nie odgadniesz,
Chwili zmartwienia, zwątpienia, zniszczenia!
On(a) kocha siebie, potrzebuje Ciebie do wyniesienia siebie,
Diabelskie nasienie - niesie potępienie!

Zapomnisz

Autor wiersza: 
MagdaM

Zapomnisz mnie
nim nadejdzie świt
nim z owładniętego pożądaniem ciała
wyschnie ostatnia kropla potu

Zapomnisz jak zapomina się
odebrać z pralni bieliznę

Zostanę sama w wyrzeźbionej pościeli
z namiętnych uścisków
policzę do dziesięciu i wyprowadzę psa na spacer...