Wymyśliłam

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Wymyśliłam
Wymyśliłam Ciebie
gdy wieczorem po krawężniku
jak po linie stąpałam ostrożnie
by nie spaść nie w porę
 
Nie byłam sama
towarzyszyła mi samotność
jednak to mnie podałeś dłoń
dla równowagi
 
Nie wiem – zrobiło Ci się żal
czy zwykła uprzejmość
dzięki Tobie nie spadłam
w bezdenną przepaść
 
Nie pamiętam – gwiazdy
czy twoje oczy rozświetlały niebo
poweselał księżyc i ochoczo
nad nami kroczył rozpędzając chmury
 
Wcześniej balansowałam na wiotkiej linie życia
pod ciemnym niebem samotnych
nie znając drogi błądziłam
aż wymyśliłam
 
Wymyśliłam Ciebie
gdy już nawet samotność
nie chciała ze mną rozmawiać
a ja lubię gdy ktoś mnie słucha
 
Po krawężniku trzymając dłoń
odprowadziłeś pod drzwi kamienicy
nie zaprosiłam abyś wszedł – nie wypadało
w łóżku znów tuliłam samotność
 
- to jedno wymyśliłam nienajlepiej
 
20 września 2011
 

 http://www.youtube.com/watch?v=I3gBWto3Bfo&feature=related

dopełnienie

Autor wiersza: 
warkocz

wieczór wachlarz rozłożył po cichu
mrokiem zalał, skąpał krajobraz
z cieniem zmieszał esencję grafitu
gwiezdny namiot szelestem rozpostarł

potem księżyc zbudził srebrzysty
ten się przypiął rogalem na granat
niebo swoim istnieniem roziskrzył
ruszył w drogę jak gwiazda zbłąkana

i zatrzymał się myślą nad stawem
złapał chmurę, wcisnął pod głowę
w taflę rzucił spojrzenie blade
a w niej znalazł swoją połowę

Haiku - cykl "wodząc wzrokiem za kobietą"

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Wodząc wzrokiem za kobietą

Trzepotem rzęsy
rozgania poranną mgłę
biegnąc do pracy
 
między kwiatami
nosi zapach wanilii
- zapracowana 
 
południowy rytm
wystukują obcasy
w drodze do domu
 
wieczorem usta
malowane karminem
- wabią słodyczą
 
srebrzystym blaskiem
dotyka księżyc ramion
- pragnie rozkoszy

 

kamień w wodę

Autor wiersza: 
poczytam

kamień w wodę

 

najlepiej siedzieć, najlepiej w górach

nad potokiem dłonie w kipieli moczyć

szlachetne i te nie z wody wynurzać

najpiękniejsze przypomną twoje oczy

 

zawsze śliczne i zawsze wilgotne

a kamienie stracą wysoki połysk

z powrotem wrzucę w spieniony odmęt

niech wróci ich blask, nie będę niewolił

 

cenne z gablot też oddam naturze

zostanie jeden ciążący na sercu

plusk-tak, plusk-nie, tak sobie powróżę

żyć, nie żyć, ma to sens, czy jest bez sensu

 

tak, najlepiej żyć, najlepiej w górach

czuć chłód kamieni, nigdy twego serca

patrzeć z zachwytem, jak wodna brawura

szlifuje karaty każdego wiersza

 

Haiku - na szczęśliwy poranek

Autor wiersza: 
Złota Aniela
na szczęśliwy poranek
 
złotym promieniem
świt głaszcze długie włosy
- rozbudza ze snu
 
nagie ramiona
wtulone w poranny blask
- znika samotność
 
szmaragdowy błysk
spod rzęs wita nowy dzień
mrugnięciem oka
 
cień jeszcze blady
kołysze się na ścianie
- taniec o brzasku
 
za oknem słowik
rozpoczyna dzień trelem
- rozdaje szczęście
 
18 września 2011
 

 

Spojrzenie anioła

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Spojrzenie anioła

Śledziłam linie życia
na złotym liściu klonu.
Nie umiem wróżyć,
nie umiem czytać z dłoni
- tylko podziwiam kształty.

Powiał wiatr,
wytrącił liść w milczeniu.
Unosił coraz wyżej ku niebu,
wtopił w błękit pomiędzy chmurami
i wtedy dostrzegłam spojrzenie …

Jak słońca złoty promień
opadło ciepło, otuliło duszę.
Wątpliwości pozostały,
lecz życie wydaje się łatwiejsze
pod okiem stróża …

12 września 2011
 

Pora na porządki

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Pora na porządki
 
Przed jesienią
pora na porządki w pawlaczu
… ile tam skarbów!
 
Dyplomy mistrzowskie pradziadka
i stare fotografie …
Na jednej drużyna strażacka
- w drugim rzędzie od prawej
pradziad Piotr
i bliźniak – Paweł,
obok ojciec obu – Józef,
dalej – brat ojca – Barnaba,
trzej synowie Barnaby - Kacper, Konrad, Konstanty,
dwie twarze nieznane,
na końcu Michał – ojciec Józefa – był komendantem.
 
Gdy pradziad Piotr
w trzydziestym dziewiątym szedł na wojnę, 
darował żonie pierścień z orłem w koronie.
Zachowując spokój mówiła
– w słusznej sprawie, błogosław mu Boże!
Na czole oznaczyła krzyżykiem, przypieczętowała pocałunkiem …
Odprawiła z uśmiechem nie żegnając.
 
Po kątach ukradkiem chowała smutek,
fartuchem ocierała łzy,
nad kołyską snuła opowieści o ojczyźnie, o honorze ... 
W bezsenne noce wspomnieniami odpędzała złe sny.
Nasłuchując z niepokojem zza okien odgłosów,
trwała z nadzieją na pokój …
 
Nie wrócił Piotr z wojny.
Ostatnie wieści spod Kozielska
przynieśli zimą w czterdziestym …
 
Paweł poległ wcześniej pod Jaworowem,
Józef pod Kobryniem,
Barnaba walczył pod Cześnikami - zginął w Brzezince w komorze gazowej,
synowie Barnaby gdzieś na polskich łąkach - dokładnie nie wiadomo gdzie,
tyle brzozowych krzyży bez imion, wiatr miedzy nimi się błąka
odczytując pseudonimy …
Dwie twarze nieznane – schwytane w ulicznej łapance
- spoczywają w zbiorowej mogile pod Poznaniem.
Najstarszy z fotografii - Michał – przed wojną był komendantem
- poległ na ulicy pod samochodem – przed gestapo uciekał
z ulotkami i bronią w torbie.

Pierścień prababki ściskam w dłoni,
na linii życia odcisnął 
orła w koronie …

Tyle skarbów …

17 września 2011

Godne życie

Autor wiersza: 
ula


Rankiem pusto na ulicach
a ja się zachwycam,
błękitem nieba,rześkim powietrzem
myśląc o codziennych potrzebach.
W tej zwyczajnej codzienności
znajduję czas na przyjemności:
słucham ulubionej muzyki,
piszę swoje kochane wierszyki.
Podczas spacerów
spotykam przyjaciół wielu,
prowadzimy konwersacje
spieramy się kto ma w czym rację.
Drażliwych tematów
nie poruszamy-
rodzaju-finanse czy polityka,
to problem polityków nie laika.
Wieczorem cieszę się minionym dniem
dziękuję Bogu przed snem,
za ciepły dom i godne życie
by znów obudzić się o świcie.

Haiku - Babie lato

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Babie lato
 

w porannym świetle
rosa na pajęczynie
- tryska radością
*
wiatr srebrne nici
rozkołysał na lipie
- lśni babie lato
*
pomiędzy źdźbłami
pająk na polowaniu
- srebrną sieć plecie
*
wiatr przywiał chmury
zniknął motyl z nad łąki
- poczuł już koniec
*
letnim podmuchem
na strzępy rozszarpane
pajęcze sidła
*
w pajęcze nici
zamotaną jak w kokon
- wiatr porwał muchę
*
rozwiewa sieci
sprzymierzeniec jesieni
- srebro nad łąką
*
srebrzyste sieci -
ulatuje już lato
niesione wiatrem
*

Czerwone klonowe liście

Autor wiersza: 
Złota Aniela

 

Czerwone klonowe liście
 
Kiedy w dłoniach trzymam
klonowe liście
czerwone,
wiem, że jesień
- może przyjechała z Kanady,
może z pobliskiego lasu
- już jest.
 
Przewijam jak klatki filmowe,
bo to przecież czas festiwali,
wspomnienia o Tobie …
Lubiłeś biegać z kamerą,
chwytać chwile,
zaklinać
w filmowym haiku.
 
Te wszystkie krople rosy,
pajęczyny,
rozdygotane liście
i motyle rozkochane w słońcu.
Te noce księżycowe,
drogi gwiaździste
- i ja … gdzieś na szarym końcu.
 
Kiedy w dłoniach trzymam
klonowe liście
czerwone,
wiem
- nie przeminąłeś z wiatrem …
Kręcisz swój film
w innym wielowymiarze – to takie na czasie.