Zamczysko
zabrałeś mnie na ruiny zamku
obiecałeś wybudować pałace
dzisiaj moje życie jak stare zamczysko
straszy zgliszczami
samotna dusza błąkając się jak biała dama
wyje uwięziona w rozpaczy
miłość ubita pięściami
Modlitwa
Modlitwa
Modliłam się do Pana,
by zabrał jesień z kalendarza
(wraz z okropnymi kasztanami).
By zanikł zapach liści w parku,
ich suchy szelest pod stopami...
Mnie nie jest szkoda lata. Nie...
Ja nienawidzę wprost jesieni.
To wtedy opadały pośród cieni
ostatnie liście z mego drzewa
wiary, miłości i nadziei ...
Dopiero śnieżna zawierucha
przykryje resztki wspomnień.
W zamieci zagubią się marzenia,
(zbyt kolorowe, by dać im prawo do istnienia),
i biała, zimna kołdra utuli serca drżenie...
...........................................................
Tylko zabierz Panie jesień z kalendarza....
/05.11.2007/
Bańki mydlane
Wspomnienie lata
Wspomnienie lata
Jeszcze w pamięci szumią zboża.
Wplatałaś kłosy w rudawe warkocze …
Słońce, radość i szczęście – łaska boża
- obdarowani byliśmy tak szczodrze.
Na polanach skoszone trawy
- słońcem pachniało wyschnięte siano.
Schowałem się w stogu i czekałem z nadzieją, że odnajdziesz
- odnalazłaś, chociaż dopiero rano …
Omotała nasze serca - nie wiem kiedy,
wielkim szczęściem - twoje i moje jednocześnie.
Zakochani siedzieliśmy pod drzewem w sadzie,
w usta wkładałem czereśnie - pocałunki dawałaś nieśmiało.
Takie nasze było to lato ... a potem wyjechałaś.
W pamięci pozostały zboża, siano, czereśnie,
w księżyca blasku wyszeptane wiersze
i twoim zapachem przepełnione powietrze
– nim oddycham – tylko dlatego wciąż żyję
takie to lato było nasze …
Przystań.
Zaliczyłam nieprzespaną noc
I tłoczących się myśli moc,
Problemy dorosłych dzieci...
Byle drobiazg zamęt wznieci.
Towarzysząca pełnia księżyca,
Bezsenny czas mój odlicza-
Północ już dawno minęła,
Ja rozmyślam i ziewam.
Tyle zajęć jutro czeka...
W myślach od nich uciekam,
Do tajemniczej przystani
I spokoju bez granic.
Gdzie nie trzeba pieniędzy,
Obawiać się chorób i nędzy-
Liczyć z tym,co inni powiedzą,
Bo to kres - za życia miedzą.
Jesiennie
Jesienne
w szeleszczącym lesie
liczy kurki i gąski
rudozłota jesień
na przemian z leśnym echem
odleciały późnoletnie nostalgie
wraz z ptakami, a w ogrodzie
wciąż kwitną karminowe dalie
jesień rozrzuca barwy radosne
zapomniane niezapominajki
wraz z ptakami
powrócą na wiosnę
jesienne szczęście idzie opłotkami
garstkę poproszę
włożę jak kasztany w kieszeń
cały rok przenoszę
aż nadejdzie kolejna radosna jesień
Upały.
tysiące myśli krążących,
czy można swoje życie -
umieścić w skoroszycie.
Posegregować żywot cały
można zapełnić regały -
sprawy ważne doniosłe
wzruszające i radosne.
Wielkie uczucia,marzenia
przykrości i zmartwienia,
podsumowując żywot cały
był dobry nie doskonały.
Były lata sute i radosne
nadeszły trudne i żałosne,
wiara,nadzieja - miłość-
zmieni trudną zawiłość
Jeszcze słońce zaświeci-
dla mnie i moich dzieci.
Życie.
Pisząc - ukazuję siebie
może innych w potrzebie,
w podobnej sytuacji
bojących się kompromitacji.
Zamiast farmaceutyków
uciekłam do wierszyków,
to daje mi zadowolenie
relaks i odprężenie.
Tematyka urozmaicona
nastrojem podsycona-
albo wręcz odwrotna
smutna, szara i samotna.
Optymistycznie nastawiona
góry mogę pokonać,
życzę wszystkim tego samego
oraz zdrowia i humoru dobrego.
Domatorka.
Zapachem kwiatów odurzona
w myślach pogrążona -
sentymentalna domatorka.
Dom skromnie urządzony
w niezbędny sprzęt wyposażony,
zawsze ważny był stół
oraz ci co zasiadali wokół.
Na jednej ze ścian
galeria rodzinnych zdjęć,
następną zdobi -
pamiątkowych obrazów pięć.
Cicha nastrojowa muzyka
na ścianie zegar tyka,
porcelanowe baletnice
przysłuchują się muzyce.
Na zakończenie dnia
rachunek sumienia ...
czy dobrze dzień spędziła
czy nikogo nie skrzywdziła.
500 przedmiotów
500 przedmiotów
kobiety noszą w torebkach
czerwone uśmiechy z drogerii
jakiś koralik i klucze
słonika, żeby pech uciekł
przepis na piernik
i wizytówkę od kogoś
kto nagle je w parku napotkał
ja noszę... tylko samotność
mężczyźni noszą w kieszeniach
kamyki, tak od niechcenia
banknoty zwinięte w kosteczkę
jakąś śrubkę, kraciastą chusteczkę
stary paragon i chyba nic więcej
ja najczęściej noszę w nich ręce
dlatego… bo chwycić ich nikt nie chce
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- …
- następna ›
- ostatnia »