Niewiadoma
Każdy dzień, rozmowa
Nie myślę
Czy to po raz ostatni
Nie chowam żyjącego
Napięcie, co będzie
Gdy nie odbierzesz
A głos zostanie w pamięci
Ale odbierasz!!!!
Myślę że jesteś
Nawet jak Cię nie ma
Nie chce wiedzieć
Bo żyjesz
Przed operacją
Trzymasz fason do drzwi zamknięcia
Nie mogę, nie mogę nic zrobić
Chcę śmiać się nie płakać!!!
Bóg zabrał mamę
Trzymam w myślach Twoją dłoń
Biel fartuchów, byle nie skrzydła aniołów
Stan faktyczny jak kamień w głowę
Nie obudzę się, dopóki nie zobaczę
Twego snu wśród żywych
Można przejść Aleją Obojętności
Spokój, opanowanie, jakie to słowa
Do czasu gdy nie dopadnie nas
Rzeczywistość utkana w barwach
Niepewności, w korytarzu
„Operacja, nie wchodzić”
Nie zabieraj
Chcesz popełnić samobójstwo
Dlaczego, w imię czego
Ma umierać również dziecko
Pies
Bo stanowią całość Twego życia?
A zatem nie mają prawa
Do dalszego życia
Nawet bez Ciebie?
Pozostaw innych na tym świecie
Pozwól cieszyć się światem
Jeżeli chcesz, odejdź
Nie zabieraj jednak innych
Skała
Biel łóżka i przygotowanie, kiedy przyjdzie
W brzasku dnia, w mroku nocy
Czy zdążę spojrzeć jej prosto w twarz
Nim uściśnie ramiona i zamknie oczy?
Twardy jak skała, będąc już blisko śmierci
Dziś jest Ci już wszystko jedno
Masz honor, by godnie przyjąć decyzję losu
A co ja mam powiedzieć?
Twój syn
Przygotowanie? Do czasu spotkania
Mnie nikt nie przygotuje
Inny
Mańkut z platfusem. Tak, jestem Inny
Leworęczny odmieniec chodzący jak kaczka
Tak mnie świat zastał, i pozostawił
Bez koniecznej „na siłę” zmiany
Kto widzi, zwraca lub nie uwagę
Zostawmy to przeszłości i Bogu
Kto zwraca uwagę na innych odmiany
Woli nie myśleć o swoich?
Odchył do normy to poszukiwanie
Ideał i Inni poza progiem normy
Dziś kolor skóry, jutro religia
Pojutrze mogę być poszukiwany
Każda „inność” dobrym powodem
Nie szukam u ludzi niczego, nie oceniam
Nie zaprzątam sobie głowy, tym
Kto ma piegi, jest mańkutem, czy jest łysy
Pozostawiam to każdemu sobie
Z szacunkiem wobec Innych
Ster
Jak król Królestwa Hiszpanii Karol
Od rana do nocy, wiem co będę robił
Gwoli braku asertywności
Aż do śmierci
Rób, to rób tamto, zrobiłeś, rób to
Strategia planowania dnia bez końca
Bez zapytania, „Czy chcesz to zrobić?”
Przecież to najmniej istotne
Lista zadań, poleceń wydłuża się w czasie
Spełniam się, jestem zdatnym materiałem
Można kierować, można decydować
Zostawiam szatę Karola. Wychodzę
Spotkanie (zapis snu 12)
Mały pokój w mroku. W przedpokoju boazeria. Krzesło
Telewizor gra. Siadam na krześle. Wchodzisz do pokoju.
Zadowolona. Siadasz na mnie, twarzą na wprost
Dużo mówisz. Nie słyszę o czym mówisz
Jestem zaskoczony sytuacją. Obejmujesz mnie
Rękoma za szyję. Zaczynasz skakać siedząc na mnie
Zaskoczony patrzę na telewizor, ścianę
„Zaraz ktoś może wejść”. Jest mi przyjemnie
Wstajesz. Stoimy w przedpokoju. Ktoś otwiera
Drzwi. Młodzi ludzie. Najemcy z sąsiedztwa
Pytają się Ciebie po ukraińsku, czy wszystko w porządku
Odpowiadasz po ukraińsku z uśmiechem, że tak, jak najbardziej
Dajesz mi buzi w policzek
Wychodzisz
Zostaję sam
Chleb dla Daszy, Rodziny, Ukrainy (zapis snu 13)
Jestem z mamą. Trwa wojna. Gdzieś na wschodzie
Zaplecze frontu. Gospodyni mówi, że kiedyś będzie koniec
Stoję w korytarzach komunalnych budynku przy Myśliwieckiej
Po lewej siostra Dasza z moją Rodziną z Ukrainy
Po prawej wiele osób z Ukrainy. W ręku mam chleb
Wszyscy proszą bym go rozdał. Przełamuję go na pół
Połowę daję Daszy i Rodzinie. Połowę pozostałym z Ukrainy
Zostałem sam. Bez chleba. Nakarmiłem. Odwracam głowę
Nikogo
Za wszystkimi zamykają się drzwi
Jest dobrze
Śmierć bliskiej osoby (zapis snu 10)
Podobno znane mi miejsce. W czarnym worku ciało
Ktoś, kogo podobno dobrze znam. Kobieta
Ma poranioną twarz. Nie żyje. Jest mi smutno
Odwracam głowę, jak niegdyś na Oczki, przy mamie
Chcę zapamiętać jak wspomniał prokurator
„Taką jaką pamiętał ją Pan za życia”
Brat w SPECNAZ-ie (zapis snu 11)
Lecę z ukraińskimi żołnierzami śmigłowcem
W dole teren Ukrainy. Wokół śmigłowca strzały
Wybuchy. Lądujemy. Zawiązali mi oczy
Dla mojego i ich bezpieczeństwa
Przyszedłem do brata. Objęliśmy się
Był poważny, spokojny. Powiedział że u niego
Wszystko w porządku. Pożegnaliśmy się
Odleciałem do Polski
Spokojniejszy o brata
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »