Niewiadoma

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Każdy dzień, rozmowa
Nie myślę
Czy to po raz ostatni
Nie chowam żyjącego

Napięcie, co będzie
Gdy nie odbierzesz
A głos zostanie w pamięci
Ale odbierasz!!!!

Myślę że jesteś
Nawet jak Cię nie ma
Nie chce wiedzieć
Bo żyjesz

Przed operacją

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Trzymasz fason do drzwi zamknięcia
Nie mogę, nie mogę nic zrobić
Chcę śmiać się nie płakać!!!
Bóg zabrał mamę

Trzymam w myślach Twoją dłoń

Biel fartuchów, byle nie skrzydła aniołów
Stan faktyczny jak kamień w głowę
Nie obudzę się, dopóki nie zobaczę
Twego snu wśród żywych

Można przejść Aleją Obojętności
Spokój, opanowanie, jakie to słowa
Do czasu gdy nie dopadnie nas
Rzeczywistość utkana w barwach

Niepewności, w korytarzu
„Operacja, nie wchodzić”

Nie zabieraj

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Chcesz popełnić samobójstwo
Dlaczego, w imię czego
Ma umierać również dziecko
Pies

Bo stanowią całość Twego życia?
A zatem nie mają prawa
Do dalszego życia
Nawet bez Ciebie?

Pozostaw innych na tym świecie
Pozwól cieszyć się światem
Jeżeli chcesz, odejdź
Nie zabieraj jednak innych

Skała

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Biel łóżka i przygotowanie, kiedy przyjdzie
W brzasku dnia, w mroku nocy
Czy zdążę spojrzeć jej prosto w twarz
Nim uściśnie ramiona i zamknie oczy?

Twardy jak skała, będąc już blisko śmierci
Dziś jest Ci już wszystko jedno
Masz honor, by godnie przyjąć decyzję losu
A co ja mam powiedzieć?

Twój syn

Przygotowanie? Do czasu spotkania
Mnie nikt nie przygotuje

Inny

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Mańkut z platfusem. Tak, jestem Inny
Leworęczny odmieniec chodzący jak kaczka
Tak mnie świat zastał, i pozostawił
Bez koniecznej „na siłę” zmiany

Kto widzi, zwraca lub nie uwagę
Zostawmy to przeszłości i Bogu
Kto zwraca uwagę na innych odmiany
Woli nie myśleć o swoich?

Odchył do normy to poszukiwanie
Ideał i Inni poza progiem normy
Dziś kolor skóry, jutro religia
Pojutrze mogę być poszukiwany

Każda „inność” dobrym powodem

Nie szukam u ludzi niczego, nie oceniam
Nie zaprzątam sobie głowy, tym
Kto ma piegi, jest mańkutem, czy jest łysy
Pozostawiam to każdemu sobie

Z szacunkiem wobec Innych

Ster

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Jak król Królestwa Hiszpanii Karol
Od rana do nocy, wiem co będę robił
Gwoli braku asertywności
Aż do śmierci

Rób, to rób tamto, zrobiłeś, rób to
Strategia planowania dnia bez końca
Bez zapytania, „Czy chcesz to zrobić?”
Przecież to najmniej istotne

Lista zadań, poleceń wydłuża się w czasie
Spełniam się, jestem zdatnym materiałem
Można kierować, można decydować
Zostawiam szatę Karola. Wychodzę

Spotkanie (zapis snu 12)

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Mały pokój w mroku. W przedpokoju boazeria. Krzesło
Telewizor gra. Siadam na krześle. Wchodzisz do pokoju.
Zadowolona. Siadasz na mnie, twarzą na wprost
Dużo mówisz. Nie słyszę o czym mówisz

Jestem zaskoczony sytuacją. Obejmujesz mnie
Rękoma za szyję. Zaczynasz skakać siedząc na mnie
Zaskoczony patrzę na telewizor, ścianę
„Zaraz ktoś może wejść”. Jest mi przyjemnie

Wstajesz. Stoimy w przedpokoju. Ktoś otwiera
Drzwi. Młodzi ludzie. Najemcy z sąsiedztwa
Pytają się Ciebie po ukraińsku, czy wszystko w porządku
Odpowiadasz po ukraińsku z uśmiechem, że tak, jak najbardziej

Dajesz mi buzi w policzek

Wychodzisz

Zostaję sam

Chleb dla Daszy, Rodziny, Ukrainy (zapis snu 13)

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Jestem z mamą. Trwa wojna. Gdzieś na wschodzie
Zaplecze frontu. Gospodyni mówi, że kiedyś będzie koniec
Stoję w korytarzach komunalnych budynku przy Myśliwieckiej
Po lewej siostra Dasza z moją Rodziną z Ukrainy

Po prawej wiele osób z Ukrainy. W ręku mam chleb
Wszyscy proszą bym go rozdał. Przełamuję go na pół
Połowę daję Daszy i Rodzinie. Połowę pozostałym z Ukrainy
Zostałem sam. Bez chleba. Nakarmiłem. Odwracam głowę

Nikogo

Za wszystkimi zamykają się drzwi

Jest dobrze

Śmierć bliskiej osoby (zapis snu 10)

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Podobno znane mi miejsce. W czarnym worku ciało
Ktoś, kogo podobno dobrze znam. Kobieta
Ma poranioną twarz. Nie żyje. Jest mi smutno
Odwracam głowę, jak niegdyś na Oczki, przy mamie

Chcę zapamiętać jak wspomniał prokurator

„Taką jaką pamiętał ją Pan za życia”

Brat w SPECNAZ-ie (zapis snu 11)

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Lecę z ukraińskimi żołnierzami śmigłowcem
W dole teren Ukrainy. Wokół śmigłowca strzały
Wybuchy. Lądujemy. Zawiązali mi oczy
Dla mojego i ich bezpieczeństwa

Przyszedłem do brata. Objęliśmy się
Był poważny, spokojny. Powiedział że u niego
Wszystko w porządku. Pożegnaliśmy się
Odleciałem do Polski

Spokojniejszy o brata