MOJA PRZYSTAŃ
Przytul mnie
gdy życie do ziemi gnie
daj schronienie
pozwól mi
wypłakać wszystkie łzy
całe cierpienie
przytul mnie
i nie zostawiaj nie
samą
tylko Ty umiesz tak
że nagle smutku brak
przytul mnie
Mamo
tobie
słońce urosło w oczach
zachód śpieszy w zapomnienie
mgła pod omszałym okapem
uwiła gniazdo z tęsknoty
macham ręką jak różdżką
niech się stanie co było
usta zbrudzone grzechem
sen przedarty zazdrosną nocą
już inna z jesienią
gdy idzie przez ogród zaraz znika
miłość co nie mogła zostać
tylko niebu podobna
gdy rozminę się z deszczem
co już nie wiem czasem przejęty
maj na przystanku czeka na słońce
cień rozwija skrzydła - swawolą szpaki
można pójść drogą za zapachem czeremchy
gesty jak kochanka
chwile przebierają w słowach
ważne już było - dzień co minął
zakochany w płomieniu świecy
rajskie jabłka na talerzu
mimowolne grzechy
na skraju pochylona sosna
gotowa wybiec z przypisanej roli
jak człowiek który zapomniał kim jest
ZERWANE OBIETNICE
A obiecałaś
że nie odejdziesz
a obiecałaś
Ty taka wątła
Ty taka mała
obiecałaś
a obiecałaś
że będziesz szczęśliwa
a obiecałaś
lecz tu na Ziemi
nie martwa a żywa
być nie chciałaś
wiersz
przebudził się w przerwie
między jedną a drugą nogą
na drodze do szafy
po drodze do torby pachnącej chlebem
w palcach na chwilę się zatrzyma
zamyśli się niebem i spadnie deszczem
w oczach patrzących przez okno
będzie długo czekał na znajomą sylwetkę
odjedzie samochodem wyciągając horyzont
w długą wstęgę parnej szosy
będzie między złożonymi dłońmi
a tym który wysłucha
w każdym półcieniu między pręcikami kwiatu
na drogowskazie do niedalekiej wsi
otoczonej łąkami pełnymi kaczeńców
w rzece rybą która podpływa do kamienia
oraz w atomie tego kamienia
w którym wirują miniatury światów
na linii strzału i w odgłosie padającego
któremu winę
udowodnił nie mniej winny
w ostatnim westchnieniu
jest też w zrozumieniu
pełnym raf własnego ja
oraz w wielkim głodzie miłości
której każdy pragnie
a tak niewiele może jej sam ofiarować
zawsze od do
taki drobny spójnik
Bóg wszystkich poczynań
z cienia ulepię słowa
zmarła babcia przyjaciela
i mojej już sił ubywa
wiem trudno to pojąć
ziemia już ciszą utyła
niepotrzebne są już brokaty
fasola w pomarszczonej dłoni
toczy się po podłodze
ginąc gdzieś w ciemnej wnęce
okulary na świat już nie patrzą
łza powiększona boleśnie ugniata
pies jeszcze czeka
Chrystus w niebie z ludźmi się brata
nie płacz taki los jednaki
krzyże nikną w dali
daj mi rękę
pójdziemy co krok
coraz bardziej mali
mali
i mali
EMOCJAMI
Czy malarz musi użyć linijki
aby obraz namalować
piosenkarz głoskami śpiewać
by był zrozumiany
rzeźbiarz z kalkulatorem
rzeźby ma gipsować
aby z dokładnością matematyczną
był odczytywany
sztuka sama w sobie
jest wartością niezmierzoną
poeci piszcie wiersze
tak prosto z serc niech płoną
Życzenia urodzinowe.
dla Hani
Haniu z wielką przyjemnością
dzielę się z Tobą radością,
stawiasz kolejny krok w dorosłe życie
oby los obdarował Cię obficie.
Marzeń spełnienia a masz ich wiele
niech Cię kochają bliscy i przyjaciele,
dni bez migreny - zdania matury
dorosłe życie to nie zabawa,bzdury.
Niech Cię Bozia strzeże od złego
a w przyszłości męża bardzo dobrego,
urodzinowe życzenia,serdeczności
od babci z wielkiej miłości.
fotografie
nie żółkną w kadrze jesieni
tasują się spojrzenia
pod kątem przygasłych lamp fotoskopu
zgubiony ruch podanej ręki
suchy trzask spalonej zapałki
brzmi cicho na starej komodzie
w marmurowych objęciach
światła zamarłe emocje
nie podlegają upływowi czasu
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »