Pocałunki

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Pocałunki. Delikatne muśnięcia ruchem warg. Ciemność
Świadkiem dotyku słowem, emotikonem. Wyobraźnią
Kto z nas wygra na pocałunki? Więcej, czulej
Nic nas nie powstrzyma przed ekspozycją uczuć

Nie ma odległości. 50 pocałunków, 100, 200
Siły uczucia nie powstrzymasz. Serce i dusza
Nie sługami, powoli kroczą w myślach ku sobie
W marzeniach odliczając dni na realne spotkanie

Szybkie ruchy na klawiaturze. By dać drugiej osobie
To co najpiękniejsze. Wyrażone w czymkolwiek. Teraz
To samo uczucie, emocje, w przestrzeni. Zwykłe

Nie zwykłe. Małe, wielkie pocałunki

Do poduszki

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Wiem że już późno, lecz zależy mi na tym
Byś spokojnie, po całym dniu, ułożyła się
W mroku oddechu, odskoczni od reszty
Życia, które na chwilę może być snem

Obok łóżka kładę cicho tacę z kolacją
Przykryta. Jak przyjdziesz nie wystygnie
Sam gotowałem, nie dla inwencji twórczych
Byś po prostu zjadła i poczuła smak uczucia

Zapalam świece, ogrzewam ciepłem rąk
Poprawiam kołdrę. Zawsze jestem tu
Mogę stać z boku jeśli chcesz. By podejść
Gdy będziesz potrzebowała przytulenia

Poprawiam kołdrę przy cichej muzyce
Którą zawsze kładę pod Twoją poduszką
Na dobry sen, bo tego chcę. Byś była
Jeżeli to miłe dla Ciebie. Tulę Cię do snu

Dobrych snów. Jestem

Putin i piły (zapis snu 9)

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Siedzę w budynku. To chyba Policja. Otwarta przestrzeń
Aneks kuchenny. Do pokoju wchodzą zamaskowani
Mężczyźni. Rajstopy na twarzach. Z nimi chłopiec
Mają piły w ręku. W pierwszej części pokoju

Wrzask

Przestępcy odcinają policjantowi głowę piłą
Krzyczę w myślach „Błagam, nie!”
Podchodzą do mnie. Dają piłę do ręki

Mam tak z nią siedzieć

Siedzę

Zupa dla Mariny (zapis snu 7)

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Przezywam konflikt w Ukrainie. Tam moja Rodzina
Nie wiem jak pomóc. Jadę z wielkim garnkiem ciepłej zupy
Trudność w dojechaniu. Siedzę. Czekam. Jadę ponownie
Jestem w Kijowie. Płaczę, widząc gruzy, idąc pod ostrzałem

Na twarzach ludzi cierpienie i strach. Łzy lecą ciurkiem
Szukam miejsca zamieszkania przyjaciółki Mariny
Docieram do jej mieszkania. Wręczam jej garnek
Patrzę jak je. Jestem zmęczony, ale spokojny

Marina uśmiecha się

Jestem już spokojny

Pożyczka

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Pamięć, dzwonię, pytam o Twoje życie
Wszystko na nie, od pogody do pracy
Nie jesteś winien. To świat
Nie przyszedł z tacą

Zdawkowe rozmowy, o tym o niczym
Skoro już dzwonię, to jest okazja
Umówić się, byle szybko
Pożyczyć Ci pieniądze

„Nie mam, zaradność zostawiłem w kącie”
„Ale dzwonisz, to daj, jak dzwonisz, byle szybko”
Na „wieczne oddanie”, bo żyję chwilą
Przepraszam. Ciężko pracuję

Lekkoduch, przyszło, poszło
Nie mogę, zbyt ciężko na to pracuję

Niepewność

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Zegar tyka, ciemność, smutek
Boję się, po raz pierwszy
Czuję strach, zimno śmierci
Chodzi wokół Ciebie

By powiedzieć, „zostałeś sam”

Nic nie mogę, czekam
Na Twoją decyzje, „kiedy”
Zabrałeś mi mamę
Dlaczego chcesz ojca?!

Zostaw, błagam, pozwól
Zawsze byliśmy w oddali
Zabierzesz mi, to jak byś odciął
Całe życie na przyszłość

Płaczę, tak łzy na skale
Co mam zrobić
Czekam, płacząc
W niepewności jutra

Kroki

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

W mym śnie siedziałeś na klatce schodowej
Chcąc wrócić do domu naszych wspomnień
Ktoś włamał się do skrzynek pocztowych
Dałem Ci klucze, cierpiałeś na twarzy

Twa dusza chciała wrócić do domu

Stryjowi śniłeś się w starym domu dziadka
Z obawą trącanych o poranku butelek
Być może Twa dusza chodzi po gniazdach
Nie mając spokoju po śmierci. Ty wiesz

Modlitwa przy krzyżu przydrożnym pod niebem
O spokój Twej duszy, dróg Twych gdziekolwiek
Nie znamy swych ścieżek, za życia, po śmierci
Z pamięcią o żywych i zmarłych z tej ziemi

Anima

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Kreślę w myślach obraz marzeń
Podaruję Ci gotowe
Gdy barwy na płótnie rzeczywistości zasną
I spełni się
To, co wchłoną drzwi twej duszy
Kiedyś znalazłem klucz
Przekręciłem w zamku
Spaceruję po uliczkach twego wnętrza
Zbieram pragnienia z gorących ścian
By, zanim pomyślisz, stało się
Pytałaś siebie samej, oto gdzie jestem?
Ja, znak zapytania obłożyłem w ramki
Bo oto, co się dzieje ze mną?!
Nie pytam, skoro w szaleństwie wciąż
Przekraczam granice lądów
Wysp Zakochania
Nie rób, zatem badania Roentgena
Bo nie odszukasz mnie w sobie
Ani ja ciebie
A jednak niewidoczni podążamy
Ku swoim sercom
Nie mogąc zasnąć
Chyba że
Z tobą w ramkach
Zamiast znaku zapytania

Mały naukowiec

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Empirysta, wolny słuchacz, w ramach Koła Miłości
Więcej na wykładach, niż na ćwiczeniach
Zastanawiam się dotknięty chemią uczuć
Korepetycji znikąd
Szukam odpowiedzi na pytania w księgach
Dlaczego i jak warto Cię kochać?
Mój ty problemie badawczy
Zawarty w konturach ciała i kącikach uśmiechu
Stan uczuciowy w skupieniu ciągłym
To w skali ogólnej, a w ujęciu szczegółowym
Po prostu nie zasnę, bo łazisz mi po głowie
Cecha niezależna – jak zachować spokój?
Wytrzeć z pamięci gąbką zależne
Owszem, wzięło mnie, a jestem sobą
Dumny i niezależny mężczyzna z zasadami
I tak się karmię, bo nie ma nic lepszego
Jak wytłumaczyć sobie samemu…siebie
Owszem istnieje taka hipoteza, że miłość istnieje
Ale moment! Ja dopiero jestem w korytarzu
Mogę nie wejść do sali jak nie zechcę
Mnie to nie dotyczy
I co?
I tyle z tych płonnych odczytów
Okraszonych salwami chichotu naiwności
Że mnie nie ruszy, będę twardy
Roman Bratny się znalazł
Trzeba było chodzić na ćwiczenia

Terra

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Zapukam do ciebie deszczu kroplą
W granacie płaszczu chmur lśniącym
Od uśmiechu idącego grzmotem ku oknom
W pochodniach błyskawic coraz bliżej jaśniejącym

Przejdę mostem tysiąca barw naszej tęczy
Usiądę motylem na twym ramieniu
Przytrzymam się mocno słońca poręczy
By nie spaść w dolinę nieba, uniesieniu

Przytulony do rany codziennych spraw
Rozgrzeję maścią ciepłego słowa
Owiany zapachem stepowych traw
W sieni twojego serca się schowam

Rozpalę święty płomień miłości
Odbity łuną w blasku naszych oczu
Szepnę do ciebie z otchłani ciemności
Jestem przy tobie. Usłysz to, poczuj