Pora na porządki
Przed jesienią
pora na porządki w pawlaczu
… ile tam skarbów!
Dyplomy mistrzowskie pradziadka
i stare fotografie …
Na jednej drużyna strażacka
- w drugim rzędzie od prawej
pradziad Piotr
i bliźniak – Paweł,
obok ojciec obu – Józef,
dalej – brat ojca – Barnaba,
trzej synowie Barnaby - Kacper, Konrad, Konstanty,
dwie twarze nieznane,
na końcu Michał – ojciec Józefa – był komendantem.
Gdy pradziad Piotr
w trzydziestym dziewiątym szedł na wojnę,
darował żonie pierścień z orłem w koronie.
Zachowując spokój mówiła
– w słusznej sprawie, błogosław mu Boże!
Na czole oznaczyła krzyżykiem, przypieczętowała pocałunkiem …
Odprawiła z uśmiechem nie żegnając.
Po kątach ukradkiem chowała smutek,
fartuchem ocierała łzy,
nad kołyską snuła opowieści o ojczyźnie, o honorze ...
W bezsenne noce wspomnieniami odpędzała złe sny.
Nasłuchując z niepokojem zza okien odgłosów,
trwała z nadzieją na pokój …
Nie wrócił Piotr z wojny.
Ostatnie wieści spod Kozielska
przynieśli zimą w czterdziestym …
Paweł poległ wcześniej pod Jaworowem,
Józef pod Kobryniem,
Barnaba walczył pod Cześnikami - zginął w Brzezince w komorze gazowej,
synowie Barnaby gdzieś na polskich łąkach - dokładnie nie wiadomo gdzie,
tyle brzozowych krzyży bez imion, wiatr miedzy nimi się błąka
odczytując pseudonimy …
Dwie twarze nieznane – schwytane w ulicznej łapance
- spoczywają w zbiorowej mogile pod Poznaniem.
Najstarszy z fotografii - Michał – przed wojną był komendantem
- poległ na ulicy pod samochodem – przed gestapo uciekał
z ulotkami i bronią w torbie.
Pierścień prababki ściskam w dłoni,
na linii życia odcisnął
orła w koronie …
Tyle skarbów …
17 września 2011